Recenzja książki: Urwanie głowy

Recenzuje: Izabela Mikrut

Jeśli ktoś poprosi Was o książkę, w której znajdą się wiersze, piosenki, fraszki, ballady, dramaty, przekłady, teksty autotematyczne, pomysły na nagrobki, utwory, które rozśmieszą, ale i takie, które wzruszą, satyry rymowane i te pisane wierszem wolnym... jeśli więc ktoś poprosi Was o tego rodzaju książkę, nie mówcie, że takie rzeczy to tylko w jednej z sieci telefonii komórkowych, ale polećcie mu „Urwanie głowy” Antoniego Marianowicza. Nazwisko-marka. Gwarancja szczerego śmiechu i dobrej zabawy, przeplatanej czasem melancholijną zadumą. Tomik z 1976 roku potwierdza niesamowite poczucie humoru i umiejętność puentowania opisywanych sytuacji. Marianowicz bowiem nie boi się walczyć w imię wyższych celów. Słonimski pisał kiedyś, że „dowcip jest bronią”. Autor „Urwania głowy” bezbronny nie był. Strzelał drwiną i humorem często i celnie. Precyzyjnie trafiał w nawet najmniejsze błędy rodaków. Bezlitośnie rozprawiał się z instytucjami, zatruwającymi życie biednemu społeczeństwu. Najlepszym dowodem na posiadanie poczucia humoru jest umiejętność śmiania się z siebie. Marianowiczowi poczucia humoru nie brakowało. Dowód? Proszę bardzo: „Pisać o sobie? Nie bardzo to lubię, ale cóż robić... Wysoki, smukły brunet, szalenie wysportowany. Młody, przystojny jak wszyscy diabli. Uzdolnienia do nauk ścisłych. Oszczędny i praktyczny, tzw. złota rączka. Uwielbia męskie towarzystwo, gorzej czuje się w damskim. Nie pali, za to nie stroni od kieliszka. Chętnie opowiada „kawały” i zaśmiewa się z cudzych. Hobby: piesze wycieczki z plecakiem. Jeśli go spotkacie, możecie być pewni, że to nie ja.” Taki autokrytycyzm jest niewątpliwie chwytem doświadczonego satyryka, który wie, że przychylność publiczności zapewni sobie śmiejąc się z własnych wad. Tak naprawdę pod maską dobrodusznego i litościwego kpiarza ukrywa się świadomy swej siły humorysta. Wyszydzając osobiste lęki, zachowania i postawy, Marianowicz śmieje się w głos z przywar wszystkich ludzi. Bo tematy, które porusza, są uniwersalne. Dają się zastosować niezależnie od wieku i rzeczywistości politycznej, do każdego Polaka. A może i do każdego człowieka, bez względu na miejsce zamieszkania? Marianowicz przecież interesował się humorem angielskim (jest współautorem „Księgi nonsensu”, prezentującej dokonania kilkunastu satyryków w dziedzinie humoru absurdalnego), potrafił tłumaczyć utwory satyryczne (co, wbrew pozorom, nie jest takie proste). Efekty jego translatorskiej działalności znajdują się między innymi w „Urwaniu głowy”. Ponieważ polska satyra miała charakter przede wszystkim walczący (czy to w sprawach politycznych, czy w społecznych), zetknięcie się z humorem angielskim jest dla czytelnika niesamowitym doświadczeniem. Dzięki Marianowiczowi możemy przekonać się, czy odpowiada nam dowcip innych krajów. Autor „Urwania głowy” próbuje zjednoczyć cały świat w humorze. Sięga po motywy doskonale znane różnym narodom, po elementy biblijne czy mitologiczno-starożytne po to, by uzmysłowić czytającym leczniczą moc śmiechu. Bo śmiech według Marianowicza pełni funkcję katharsis. Marianowicz czasem bawi się słowem. Jego lingwistyczne popisy stoją na najwyższym poziomie i – jakże by inaczej – bawią. Łamańce słowne typu „zwierzę wie, że wierzę w wieżę” lub homonimiczne „mordercy w grubych rękawicach / na mrozie zabijają ręce” pozwalają stwierdzić artyzm i pomysłowość satyryka. Jedno jest pewne – w „Urwaniu głowy” nie znajdziemy tekstów niespuentowanych, nie niosących ze sobą jakiegoś przesłania, niedopracowanych. Tomik może udowodnić perfekcjonizm Marianowicza-poety, Marianowicza-rymotwórcy i Marianowicza-satyryka. Takie rzeczy to nie tylko w Erze. Tylko w „Urwaniu głowy”.

Kup książkę Urwanie głowy

Sprawdzam ceny dla ciebie ...

Zobacz także

Zobacz opinie o książce Urwanie głowy
Książka
Urwanie głowy
Antoni Marianowicz
Inne książki autora
Za czym pani stoi?
Antoni Marianowicz0
Okładka ksiązki - Za czym pani stoi?

Biblioteka satyry...

Polska, Żydzi i cykliści
Antoni Marianowicz0
Okładka ksiązki - Polska, Żydzi i cykliści

"Nie wiem, co mi się stało, ale nagle pod koniec 1995 roku postanowiłem, że będę prowadził dziennik. Nie był to pomysł szczególnie oryginalny, zważywszy...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Paderborn
Remigiusz Mróz
Paderborn
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Między nami jest Śmierć
Patryk Żelazny
Między nami jest Śmierć
Zagraj ze mną miłość
Robert D. Fijałkowski ;
Zagraj ze mną miłość
Ktoś tak blisko
Wojciech Wolnicki (W. & W. Gregory)
Ktoś tak blisko
Serce nie siwieje
Hanna Bilińska-Stecyszyn ;
Serce nie siwieje
The Paper Dolls
Natalia Grzegrzółka
The Paper Dolls
Słowa wdzięczności
Anna H. Niemczynow
Słowa wdzięczności
Izabela i sześć zaginionych koron
Krzysztof P. Czyżewski
Izabela i sześć zaginionych koron
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy