Recenzja książki: 365 myśli o miłości, pokoju i nadziei

Recenzuje: Katarzyna Krzan

Słowa mają wielką moc. To one przekazują wiedzę i mądrość następnym pokoleniom. Bez słów opisujących dzieje bohaterów nie pamiętalibyśmy o ich czynach. Warto zatem zatapiać się w słowach, kontemplować je, komentować, szukać ukrytych znaczeń.

Korzystając z doświadczeń Wydawnictwa De Agostini, Wydawnictwo Jedność wydało nową wersję 365 myśli o miłości, pokoju i nadziei. Jest to swoisty kalendarz uniwersalny, bowiem mamy tu stosowny cytat na każdy dzień roku. Książka została także wzbogacona o przepiękne zdjęcia krajobrazowe. Całość prezentuje się zatem bardzo atrakcyjnie i świetnie nadaje się na uroczy prezent.

Ale zerknijmy do cytatów i złotych myśli. Na przykład na 21 lipa George Eliot przekonuje, że Nigdy nie jest za późno, by być tym, kim mogłoby się być. Nelson Mandela wtóruje 15 września: Musimy mądrze korzystać z czasu i nieustannie pamiętać, że czas na dobre czyny jest zawsze. Część myśli faktycznie może służyć jako inspiracja, choć trudno znaleźć ich związek z konkretnym dniem. Bywają jednak i takie, które - wyrwane z kontekstu - mogą być mniej zrozumiałe.

Nie zmienia to jednak faktu, że książka stanowi piękny przedmiot, który można położyć w widocznym miejscu, zachęcając tym samym gości do pobieżnej lektury w oczekiwaniu na herbatę. 365 myśli o miłości, pokoju i nadziei jest raczej albumem do oglądania, sięgania od czasu do czasu po jakąś myśl, niż książką do ciągłej lektury. Zebranie myśli tak różnych postaci, pisarzy, polityków, filozofów, mistyków i świętych z pewnością do łatwych nie należało. Całość ogląda się z przyjemnością, także dzięki ładnym zdjęciom. Całość robi pozytywne wrażenie, a czytając, bez wątpienia można się zapomnieć.