ZNASZ TEN KRAJ?
Co ja tak naprawdę wiem o Bułgarii? Wiem, że kiedy potakują, to kręcą głową, a kiedy zaprzeczają, to kiwają. (Długi namysł…). Wiem, że używają takiego alfabetu, jak Rosjanie. (Jeszcze dłuższy namysł…). Wiem, że jest w większości krajem prawosławnym. I to chyba tyle. Bułgaria nie ma genialnej drużyny piłkarskiej, nie ma celebrytów ani medialnych polityków, pisarzy i filmowców pewnie jakiś tam mają, ale jakich?! Taki trochę biedniejszy brat w tej naszej Unii. Dlaczego ja w ogóle zaczęłam o Bułgarii? Bo właśnie tam dzieje się współczesna akcja „Kości proroka” Ałbeny Grabowskiej. Ale od początku…
Na sam początek przeniesiemy się do Ziemi Świętej, gdzie niejaki Ariel, miejscowy rybak, zostawia swoją rodzinę, żeby podążyć za Nauczycielem. Jest I wiek naszej ery, więc skojarzenie z Nazarejczykiem jest jak najbardziej słuszne. Ale nie, nie o Niego chodzi; Ariel zostaje kronikarzem innej wybitnej postaci – Jana Chrzciciela. Ariel idzie, choć ma wątpliwości; idzie, żeby pisać i dawać świadectwo. Jak daleko zajdzie i co zobaczy po drodze? Dalej robimy czasowy przeskok i oto jesteśmy w wieku XII, w samym Cesarstwie Bizantyjskim. Brat Cyryl, dotychczas tylko kucharz w zgromadzeniu bogomiłów, wyrusza na wyprawę do Konstantynopola. Razem z nim rusza jedenastu braci, a zadanie jest teoretycznie proste: mają zanieść swoją świętą księgę cesarzowi Aleksemu Komnenowi. Teoretycznie proste powtarzam. Droga jest bowiem daleka, niebezpieczna, a księga naprawdę bardzo, bardzo ważna. Czego chce zakon od cesarza i czy uda się braciszkom dojść cało do stolicy? Jeszcze jeden skok w czasie i oto mamy współczesną Bułgarię. Wychowała się tu Margarita, pół Polka, pół Bułgarka, która wraca po latach do kraju swojej matki, żeby pomóc policji rozwiązać pewną nietypową sprawę. Nietypową, bo mamy tu i nieboszczyka bez głowy, i stare kości, i tajemnicze księgi… I w końcu wszystko zaczyna układać się w całość.
„Kości proroka” napisała Ałbena Grabowska, autorka kilku innych powieści, prywatnie – jak imię wskazuje – polka o bułgarskich korzeniach. Już po kilku stronach lektury można się przyłapać na myśli: ale to już było. Owszem, było. Pasjonaci i wielbiciele Dana Browna potwierdzą. Ale ile takich książek dzieje się w Bułgarii, tym zapomnianym zakątku Europy? A przecież kiedyś była wielka (no, w sumie, który kraj niegdyś wielki nie był?!). Grabowska maluje nam tę zapyziałą Bułgarię jako krainę pełną zabytków, ciekawych historii, dobrego jedzenia i ludzi, którzy nigdy i nigdzie się nie spieszą. Taki mały Eden, raj utracony i kraina sielskiego dzieciństwa. U Browna tego nie znajdziecie. Grabowska owszem, daje nam sporą dawkę historii, teorii spiskowych i tajemnic, ale wszystko to malowane jest jakby pastelowa kredką. Wszystko jest jakby bardziej miękkie, empatyczne, kobiece chyba. I bynajmniej nie jest to wada. Niby jest jakaś księga, jakieś kości – być może święte - i jakiś trup, ale nie ma tu wszechobecnego pędu, biegu i pokonywania kolejnych przeszkód na drodze. Akcja raczej spaceruje iż gna, a bohaterowie – bułgarskim zwyczajem – idą na kawę, jedzą smażone kabaczki i gadają, gadają, gadają… Owszem, jest tajemnica; owszem, mamy trupa; owszem, coś tu wyraźnie nie gra, ale jest upał i teraz trzeba napić się kawy po turecku. Powoli, powoli i tajemnicę też rozwiążemy. Po co tak gnać?!
Podoba mi się ta książka, naprawdę. U mnie też jest upał, przez co męczą mnie książki gnające jak lawina. Wolę powoli, noga za nogą, wlec się za Nauczycielem w pyle jerozolimskich dróg, albo zastanawiać się czym – według doktryny bogomiłów – różni się to, co materialne od tego co niematerialne. Ładna jest ta Bułgaria; Margarita z czasem nie irytuje tak, jak na początku; przeskoki w czasie i przestrzeni nie wadzą, co więcej, pozwalają na wzięcie głębszego oddechu, zmianę perspektywy. Rozwikłamy w końcu tę zagadkę, na pewno. Że podobne do Browna? Dan Brown nie jest kobietą, nie zachwyca się śpiewającą fontanną ani dobrą bozą. A Grabowska tak, za co jej pięknie dziękuję. Zabierzcie na urlop „Kości proroka”, przecież: „Tysiąc ksiąg zaczyna się od jednej księgi. Księga zaczyna się od pierwszej opowieści, ta od pierwszego słowa.” Ta opowieść zaczyna się w pyle, kurzu i upale drogi wiodącej do Jerozolimy…
Więcej ciekawych książek na portalu czytam pierwszy.pl.
Wydawnictwo: Marginesy
Data wydania: 2018-04-18
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 560
Dodał/a opinię:
Renata Kazik
Są rodziny i Rodziny. Są stulecia i Stulecia. Są wreszcie powieści i Powieści. Stulecie Winnych to powieść, która pochłania bez reszty. Jest w...
Nowa powieść autorki kilkunastu powieści dla dorosłych, w tym zekranizowanej sagi "Stulecie winnych" (ruszyła emisja w TVP) oraz cyklu książek dla dzieci...