O Marilyn Monroe napisano już tyle książek, artykułów i publikacji, że sądziłam, że nic nowego nie da się już o tej wielkiej gwieździe powiedzieć. A jednak Elizabeth Winder tego dokonała: ukazała nową twarz aktorki i zaprezentowała ją jako kobietę pełną ambicji, empatii i wrażliwości, miłośniczkę sztuki i... prawdziwego mola książkowego!
"Marilyn na Manhattanie" przedstawia bardzo ważny moment w życiu aktorki: kiedy zbuntowała się przeciwko niewolniczym kontraktom ze słynną wytwórnią Fox i postanowiła założyć własną wytwórnię, aby nareszcie móc przestać grać słodkie idiotki i otrzymać rolę godną jej talentu i ambicji. Ta niezwykła kobieta, postrzegana przez wielu jako słodka i delikatna, niezbyt mądra blondyneczka stworzona do tego, by po prostu ślicznie wyglądać, odważyła się powiedzieć "Nie" wykorzystywaniu jej przez wytwórnię i zawalczyć o siebie. Winder podkreśla, że tej odwagi dodali Marilyn Monroe ludzie, którzy znaleźli się w jej otoczeniu: przede wszystkim Milton Greene i jego żona, ale też Lee Strasberg i jego rodzina, a także uczniowie z jego szkoły oraz życzliwi i uczciwi dziennikarze.
Aktorka, choć była ikoną kina, podziwianą i uwielbianą przez tysiące ludzi, była bardzo niepewna siebie, zagubiona, pełna kompleksów. Przez całe życie zmagała się z niezrozumieniem, walczyła z zaszufladkowaniem, próbowała udowadniać, że jest kimś więcej niż tylko blond seksbombą. I przede wszystkim: ciężko pracowała! Do legendy przeszły jej kilkugodzinne spóźnienia i problemy z opanowaniem tekstu, ale niewielu tak zwanych biografów wspomniało o godzinach spędzanych w szkole aktorstwa, o wytrwałej pracy nad doskonaleniem techniki gry, pokornym przyjmowaniu krytyki i wnikliwym studiowaniu charakteru odgrywanej postaci. Elizabeth Winder naprawia te niedopatrzenia i uzupełnia obraz MM, która przestaje być pustą lalką i staje się ambitną aktorką, zawsze gotową do pracy nad sobą.
Czego w książce Elizabeth Winder mi brakuje, to wkładki z fotografiami Marilyn Monroe - bo często autorka wspomina o jakimś zdjęciu, opisuje je - i oczywiście można zawsze spróbować odnaleźć wspomniane ujęcie w sieci, ale wymaga to przerwy w lekturze...Choć trzeba przyznać, że fotografie w książce są - każdy z rozdziałów opatrzony jest zdjęciem, przy czym wartość ich jest tym większa, że są to zwykle ujęcia mało znane, oryginalne, ukazujęce inną Marilyn. W ogóle książka jest bardzo estetycznie wydana: twarda oprawa, ciekawie podzielona treść, eleganckie czarno-białe fotografie. W każdym zdaniu widać głęboki podziw autroki w stosunku do Marilyn Monroe, wręcz uwielbienie dla jej niezwykłej postaci, łączacej w sobie kryuchość, niewinność, deliktaność i wielką wrażliwość, z seksapilem, zmysłowością i cielesnością, obok których nikt nie mógł przejść obojętnie.
Obowiązkowa pozycja dla fanów boskiej Marilyn Monroe.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2017-12-07
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 248
Tytuł oryginału: Marilyn in Manhattan: Her Year of Joy
Dodał/a opinię:
Joanna Tekieli
Sylvia Plath lubiła jedzenie, seks i fatałaszki. Wbrew krzywdzącym stereotypom – była kobietą z krwi i kości. W czerwcu 1953 roku dwudziestoletnia...