Nie wiem czego spodziewałam się sięgając po tę książkę, prawdopodobnie infantylnej czytaniny typowej dla nastolatków; jakież było moje zdziwienie, gdy zamiast tego, dostałam pieczołowicie napisaną powieść, opowiadającą nie tyle o samej tytułowej bohaterce, ile o jej rodzie i przedziwnej historii o tym, skąd mogły się wziąć u niej opierzone skrzydła.
Ale od początku. Ava jest nastolatką niezwykłą, bowiem urodziła się jako dziewczyna-anioł, posiadająca skrzydła. Jednak jeśli czekacie na jakiś wątek boski, to się zawiedziecie. Ava postanawia odtworzyć swoje drzewo genealogiczne i dowiedzieć się prawdy o sobie. Przy okazji odkrywa przed czytelnikiem kolejne karty, tajemnicze zniknięcia, morderstwa oraz... magię w najczystszej postaci.
Babka Emilienne w tragicznych okolicznościach traci troje rodzeństwa (mord, samobójstwo poniekąd z miłości oraz tajemnicze zniknięcie i przemiana... w kanarka). Jakkolwiek szalenie to brzmi, książka niepozbawiona jest uroczego klimatu. Autorka świetnie oddaje koloryt epoki, miejsc, w których żyją bohaterowie, pięknie oddaje zapachy (np. praca babki w piekarni).
Intryguje wątek Henrego, brata bliźniaka głównej bohaterki, który urodził się prawdopodobnie z autyzmem. Ma więc on swój świat i sposób komunikowania się. Lecz co jeśli i on posiadł jakąś szczególną moc?
Rozczarowujące jest jedynie zakończenie, takie zamknięcie opowieści było moim zdaniem niepotrzebne. Niemniej debiut autorki uważam za więcej niż udany i chętnie przeczytam wszystko, co wyjdzie spod jej pióra (gra słów niezamierzona ;))
Wydawnictwo: Sine Qua Non
Data wydania: 2016-03-02
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 304
Dodał/a opinię:
megami91
- Myślę, że jestem dziewczyną.
- Na pewno nie jesteś ptakiem - odpowiedziała Cardigan. - Ptaki nie mają nosów, rąk ani uszu, ani niczego takiego. Więc mnie też się wydaje, że jesteś po prostu dziewczyną. Chcesz, żebym do ciebie przyszła i pobawiła się z tobą?
Czekała. Było to mało racjonalne zachowanie, ale cóż innego mogła zrobić? W ciągu siedmiu ostatnich miesięcy jej ciało stało się czymś obcym, a nadzieja powoli znikała jej z pola widzenia, aż w końcu stała się ledwo dostrzegalna; teraz była już tylko maleńkim punkcikiem majaczącym gdzieś w oddali. Ale dziewczyna wciąż czekała.
Więcej