Ballada o matce - wiersz
Jak Ci dzisiaj mam dziękować
za matczyny życia trud,
niech te proste, szczere słowa
trafią aż do serca wrót.
Pierwszych kroków mnie uczyłaś,
radość życia dałaś mi,
z pierwszych słów tak się cieszyłaś,
mamo jak dziękować Ci?
Nocą księżyc się przechadzał,
rzucał w okna srebrny blask,
widział wtedy pochyloną
nad kołyską Twoją twarz.
I piosenki mi nuciłaś
osładzając dziecka łzy.
Ty aniołem moim byłaś,
przez te wszystkie lata,dni.
Czy pamiętasz mamo droga
te spacery z tamtych lat?
Kiedy wiodłaś mnie za rękę
udzielałaś mądrych rad.
A nad nami błękit nieba,
słońce uśmiechało się,
powtarzałam wtedy słowa
mamo, mamo kocham Cię.
Tak mi dobrze z Tobą było,
nikt nie zwróci tamtych lat,
Tobie mamo je zawdzięczam
ten cudowny dziecka świat.
I pamiętam pierwszy dzwonek,
w szkolnej bramie stałaś Ty,
Twoje serce tak wzruszone
w oczach się osiadły łzy.
Co myślałaś wtedy mamo?
Co znaczyły tamte łzy?
Czy podołam trudnym zdaniom,
będziesz mogła pomóc mi.
Wiem, że bardzo się starałaś
i chroniłaś moje sny,
murem twardo przy mnie stałaś,
kiedy ciężko było mi.
Byłaś moją przyjaciółką,
od najmłodszych moich lat
z tej przyjaźni się rozwinął,
najpiękniejszy teraz kwiat.
Jak mam dzisiaj podziękować
za rodzinny, ciepły dom,
za Twój uśmiech, dobre słowa,
za matczyną miłość Twą.
Za te noce nieprzespane,
za kłopoty i za łzy,
za te ręce spracowane
jak dziękować dzisiaj Ci!