Dziewczynka z zapałkami - wiersz
Mroźny wieczór zimowy
ulicę okrył już mrok
dzień się kończy grudniowy
we łzach rozmywa się wzrok
Kupujcie zapałki za grosze
czarne brązowe zielone
te zdarte do reszty kalosze
mówią że wszystko stracone
Z sklejonym uśmiechem na twarzy
ktoś wraca do swego mieszkania
to dziecko się z biedą kojarzy
być może dosyć ma stania
W oknach migoczą choinki
i dym się unosi z komina
i nie żal nikomu dziewczynki
co marznąć powoli zaczna
Już gwiazdy na niebo wychodzą
i pusta zostaje ulica
i czarne myśli się rodzą
zmarznięte ręce i lica
Kupujcie zapałki za grosze
powrócą kiedyś te słowa
przypomną się zdarte kalosze
i noc powróci grudniowa
Najpopularniejsze wiersze
Inne wiersze tego autora