Pokój - wiersz
Na podstawie filmu"Pokój"
W zapadłej szopie gdzieś z dala
pokój ze świetlikiem u góry
on żyć nam wciąż nie pozwala
znów dzień się zaczyna ponury
Czy ujrzę jeszcze raz słońce
zielone łąki i drzewa
usłyszę słowa krzepiące
mamo jak tata się miewa
Z dzieckiem zamknięta w pokoju
liczę miesiące i lata
czy ludzie tego pokroju
nigdy nie zejdą ze świata
Ten stary zboczeniec ma serce
lecz tylko twarde z kamienia
chciałabym ujrzeć coś więcej
mamo tu słońca wciąż nie ma
Jak dziecku mam wytłumaczyć
że świat jest przecież ogromny
czy słowa mogą coś znaczyć
jest tylko pokój gorzej niż skromny
Nie wie ten mały robaczek
że wszystko inaczej wygląda
ja siedzę tutaj i płaczę
jest ból i żałość ogromna
Jutro rozpocznie pięć latek
i nic mu nie dam w prezencie
a Nick ten cwany gagatek
pominie choć małe przyjęcie
O Boże tak dłużej nie mogę
muszę coś zrobić z tym wreszcie
ta szopa stała sie grobem
my tutaj a wy tam jesteście
Kochani moi rodzice
nie wiecie nawet czy żyję
a ja już godzin nie liczę
ale oddycham i piję
Użyję może podstępu
i wyjdę z Jackiem z tej nory
gdzie słońce nie ma dostępu
będzie udawać że chory
Ale z planu znów nici
bo Nick to stary cwaniaczek
tym razem udawać zmarłego
musi mój nieboraczek
A kiedy dziecko przejrzało
pojęło że świat jest prawdziwy
serduszko mocno zadrżało
to już nie bajka nie dziwy