Co rano na kolanach dziękuję Bogu, że nie uczynił mnie mężczyzną. Skazanym na nieobliczalność. Tak bardzo zdanym na samego siebie. Tak skłonnym do smutku. Który musi przyjmować to jak mężczyzna. I nie może udawać.
Co rano na kolanach dziękuję Bogu, że nie uczynił mnie mężczyzną. Skazanym na nieobliczalność. Tak bardzo zdanym na samego siebie. Tak skłonnym do smutku. Który musi przyjmować to jak mężczyzna. I nie może udawać.