BEZKSZTAŁTNE WODOLEJSTWO
Chociaż od czasu Labiryntu fauna Guillermo del Toro nie zrobił żadnego naprawdę godnego uwagi filmu, wciąż oglądam kolejnego jego produkcje. Sam właściwie nie wiem po co. Przyzwyczajanie? Pewnie tak. A może wciąż gdzieś tam mam nadzieję, że nakręci jeszcze coś choćby w połowie tak udanego jak kiedyś. Jego najnowsze dzieło, Kształt wody, nie ciągnęło mnie do siebie – ani za sprawą Oskarowych zachęt, ani też kontrowersji posądzeń o plagiat – ale ostatecznie zdecydowałem się sięgnąć po powieść, jaka powstała na podstawie fabuły kinowego obrazu. I co mogę o niej powiedzieć? Mniej więcej tyle, że choć sama fabuła jest nawet niezła (ale nic w tym specjalnego), to już wykonanie okazuje się bardzo słabe i zniechęcające do lektury.
Zanim przejdę do szczegółów, kilka słów o samej fabule. Mamy lata 60. XX wieku i tajny rządowy Ośrodek Badań Kosmicznych. Jak można łatwo się domyślić, znaleziona w wodach Amazonii dziwna, przypominająca nieco człowiek istota, po schwytaniu właśnie tam trafia na badania. Jednak dla różnych ludzi słowo „badania” oznacza coś zupełnie odmiennego. Jedni chcą dowiedzieć się prawdy na jego temat, utrzymując stwora przy życiu (kto wie, jakie korzyści może im przynieść w przyszłości), inni wolą „to” zabić i z sekcji zwłok dowiedzieć się wszystkiego, czego potrzebują. Ale istnieje także ktoś, kto woli podejść do sprawy uczuciowo, a nie analitycznie. Eliza Esposito, bo o niej mowa, to pracująca w Ośrodku woźna, która potajemnie zaprzyjaźnia się ze stworzeniem i opiekuje się nim. Kiedy jego życiu zaczyna zagrażać niebezpieczeństwo, kobieta decyduje się mu pomóc…
Całość recenzji na portalu NTG: https://nietylkogry.pl/post/bezksztaltne-wodolejstwo-recenzja-ksiazki-ksztalt-wody/
Wydawnictwo: Zysk i S-ka
Data wydania: 2018-02-27
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 430
Tytuł oryginału: The Shape of Water
Dodał/a opinię:
wkp
Przerażająca opowieść grozy i hołd złożony geniuszowi makabry Historia zaczyna się od pojedynczego ciała. Para lekarzy sądowych walczy z martwym mężczyzną...