Są takie książki, które wgryzają się w duszę.
Są takie książki, które poruszają najgłębsze zakamarki serca.
Są takie książki, które odmieniają życie.
Są takie książki, po których nie można po prostu przejść do porządku dziennego.
Są takie książki, które zostają w sercu na zawsze...
Dziś nie będę zadawała pytania na początku.
Dziś, ze względu na ogromny podziw i szacunek dla tej historii spróbuję, choć to niemożliwe, oddać wszystkie uczucia jakie towarzyszyły mi podczas czytania "Pod drzewem Sykomory"....
Chociaż... nie. Chyba nie umiem...albo po prostu nie da się opisać tych uczuć prostymi słowami....I chyba nie będę próbowała nawet.
Tą książkę trzeba przeżyć. Trzeba ją przeczytać.
Historia opowiada o chorej na toczeń rumieniowaty Emery, której marzeniem jest po po prostu normalnie żyć, bez bólu. Życie tej 19 letniej dziewczyny nie oszczędza właściwie od samego początku. Kiedy chorująca na tą samą chorobę Jo, jej siostra bliźniaczka, umiera z powodu powikłań tocznia w wieku 10 lat, Emery próbuje żyć dalej, pomimo wszystko. Załamanie psychiczne mamy, przepełnionej żalem po utracie córki, przysłania kobiecie wszystko - a w tym również obecność chorej Emery.
Dziewczyna postanawia przeprowadzić się do ojca, który wiele lat wcześniej odszedł.
W nowym domu, mieszka też Kaiden....
Książka jest przede wszystkim świadectwem miłości-miłości we wszystkich jej odsłonach. Pokazuje trudy rodzinnych relacji w obliczu ogromnej tragedii. A także różne oblicza radzenia sobie z traumatyczną sytuacją
"Pod drzewem Sykomory", jest również świadectwem
tęsknoty. Tej tęsknoty - najgorszej z możliwych- za kimś, kto już nie wróci. Powieść traktuje też o przeżywaniu straty ukochanej i najbliższej osoby, ale także jak trudno nauczyć się żyć bez kogoś, kto był naszym "zawsze".
Autorka w sposób głęboko wnikliwy przedstawia żałobę, oraz konsekwencje jakie może przynieść nieprzepracowany smutek. Ponadto, pozwala spojrzeć na świat z perspektywy osoby przewlekle chorej,ale także jej najbliższych.
Piszę tą recenzję od tygodnia, ale nie potrafię ubrać w słowa ogrom emocji jakie ta historia wniosła w moje życie.
TA KSIĄŻKA MNIE ZACHWYCIŁA.
TA KSIĄŻKA DOTARŁA DO NAJGŁĘBSZYCH ZAKAMARKÓW MOJEGO SERCA.
Jest bezdyskusyjnie znakomita, poruszająca i urzekająca, a przy tym wszystkim boleśnie realistyczna.
Pokazuje jak wielkim darem jest życie... I ile szczęścia mają Ci, którym dane jest, naprawdę je przeżyć. Skłania do refleksji. Uczy pokory. Pozostawia pustkę, ale też niewspółmierny zachwyt.
Kończąc "Pod drzewem sykomory" schowałam płyn do płukania tkanin do lodówki,zaraz po tym jak dolałam go sobie do kawy- zamiast mleka... czy trzeba dodać coś jeszcze ?
Wydawnictwo: Znak
Data wydania: 2024-03-13
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 360
Dodał/a opinię:
alenajpierwksiazka