Literatura młodzieżowa w porównaniu z innymi rodzajami literatury jest według mnie najbardziej wymagająca. Nie wystarczy napisać tutaj kilku zdań prostych, dać kolorowe ilustracje czy wplątać księżniczkę, smoka lub mówiące zwierzęta jak w dziecięcej. Nie może też być napisana w sposób zbyt zwiły, poetycki czy brutalny albo zawierać aspekty, które zrozumie jedynie dojrzały czytelnik (rozwody, problemy rodzinne, miłosne uniesienia). Literatura młodzieżowa powinna znajdować się równo pomiędzy literaturą dziecięcą a książkami dla dorosłych, co często jest niezwykle trudnym zadaniem dostarczającym wielu problemów.
"Światło głębin" Frances Hardinge to typowa młodzieżówka, w której elementy lekkiego fantasy splatają się z wątkami zakrawającymi o groźne i niebezpieczne. I która, nawiązując do wstępu, idealnie plasuje pomiędzy niewymagającymi historiami dla dzieci a odrobinę zawiłymi fragmentami o odkrywaniu prawdy o własnych lękach i wyznawanych wartościach.
W książce Hardinge głównym bohaterem jest Hark, czyli nastoletni chłopak, który próbuje zarobić na jedzenie drobnymi oszustwami. Nie ma żadnej rodziny, jedynie przyjaciela Jelta lubiącego się rządzić i stawiać na swoim. To właśnie niemądry pomysł Jelta (zaznaczę też, że nieco nielegalny) sprawia, że Hark ląduje wystawiony na aukcji - dalsze życie Harka, a przynajmniej kilka następnych lat, związane będą więc wyłącznie z właścicielem, który zamierza go zakupić. Tak właśnie wygląda sprawiedliwość panująca na Tęsknocie Pani.
Życie Harka zmienia się o sto osiemdziesiąt stopni, kiedy ląduje jako pomoc w ośrodku a la dom spokojnej starości, gdzie rezydentami są starzy kapłani mający niegdyś bezpośredni kontakt z bogami. Ludzie z Miriad (wysp) wierzą bowiem w potwory zamieszkujące głębię Morza Grozy, do których się modlą i jakim składają ofiary - a przynajmniej działo się tak w dawnych czasach, bo po wojnie bogowie sami się pożarli/pozabijali.
Na jaw wyjdą dawne, skrywane tajemnice. Hark pozna nieciekawą prawdę o bogach-potworach, a przy okazji wplącze się w sytuacje tragiczne. Zalezie za skórę samej Rigg, przewodniczącej największej mafii panującej na wyspach, a przyjaźń z Jeltem... Cóż, powiedzmy, że jej kwintesencja trochę się zmieni.
"Światło głębin" to historia niepozbawiona oryginalnych wątków oraz fragmentów pełnych akcji. Książkę czyta się szybko i sprawnie głównie w celu poznania zakończenia niż zbadania głębi postaci czy motywów nimi kierujących. Cała historia była ciekawa, ale nie wciągnęła mnie na tyle, bym nie potrafiła się oderwać.
Historia, jak już wspomniałam, była bogata w wiele nietuzinkowych pomysłów. Przede wszystkim w Świetle głębin zachwycają rozbudowane postaci bogów. Pierwszy raz w literaturze młodzieżowej spotykam się z pokazaniem ich jako groźnych, nierozumnych potworów, którzy jedyne, co zamierzają, to się nażreć - mówiąc kolokwialnie. Ciekawym elementem powieści było również wprowadzenie wątku kapłanów oraz ucałowanych przez morze. Z racji tego, że akcja toczyła się na wyspach, każdy mieszkaniec utrzymywał się i jadł to, co wypłynęło z morza. A jak najlepiej zdobyć skarby czy pożywienie? Oczywiście, nurkując. Trzeba jednak pamiętać, że woda, zwłaszcza na niższych poziomach, bywa zdradziecka i że zbyt szybkie wynurzenie albo zanurzenie może powodować różne choroby, np. głuchotę. Autorka bardzo sprytnie przemyciła tę kwestię do książki - co więcej, stworzyła nawet język migowy jako teoretycznie ten uniwersalny.
Wrażenie zrobił na mnie też pomysł związany z zaniechaniem praw fizyki. W Morzu Grozy bowiem oddychało się strachem. Nie wyjaśnię dokładnie, o co chodzi, ale zaznaczę, że to dość nietuzinkowe i mocno interesujące podejście do tematu.
Nie oszukujmy się. "Światło głębin" to lektura, która nie zwala z nóg. Historia po prostu płynie, czasami nabierając, a czasami zwalniając tempa. Po przeczytaniu nie czułam, żeby specjalnie zapadła mi w pamięć - traktowałam książkę raczej jako chwilową rozrywkę. Nie związałam się szczególnie z bohaterami, a miejsce akcji nie błagało, bym pozostała tam na dłużej. To dobra książka, ale nie świetna.
Polecam na nudny wieczór i nie tylko dla młodzieży. W "Świetle głębin" kilka wątków zaskoczy was oryginalnością, a motyw bogów-potworów spodoba się chyba każdemu. Pewne jest to, że podczas lektury miło spędzicie czas, ponieważ taka wyprawa na wyspy pełne kolorów czy skarbów z pewnością niejednemu przyniesie wytchnienie od burej rzeczywistości.
Wydawnictwo: Czarna Owca
Data wydania: 2021-06-16
Kategoria: Dla młodzieży
ISBN:
Liczba stron: 448
Tytuł oryginału: Deeplight
Tłumaczenie: Tomasz Wyżyński
Dodał/a opinię:
Ew
Poznaj historię dziewczynki o niedźwiedzim sercu! Dwunastoletnia Zgódka umie bronić się przed duchami, jednak wskutek pewnego zdarzenia, traci czujność...
Nie istnieje nic takiego jak niewinne kłamstwo… Liście były zimne i trochę lepkie. Nie dałoby się ich pomylić z niczym innym. Widziała dokładne...