Są książki, które zaczynają się jak spełnienie marzeń, by szybko kompletnie czytelnika zaskoczyć. Powieść Wszystko się zmieniło należy właśnie do tego gatunku historii – obiecuje przygodę, ale dostarcza czytelnikowi coś o wiele mocniejszego: doświadczenie graniczne.

Początkowo śledzimy losy Jakuba, męża i ojca, który rusza na Kilimandżaro w poszukiwaniu sensu i nowego początku. Wydaje się, że to historia o człowieku próbującym pokonać własne słabości. Jednak już po kilku rozdziałach wiemy, że mamy do czynienia z czymś o wiele bardziej rozbudowanym i nietuzinkowym. Zdobycie szczytu, które miało być triumfem, staje się początkiem dramatycznej walki o przetrwanie. Nic więcej nie powiem – to TRZEBA przeczytać i poczuć!
Tak zaczyna się pełna zwrotów akcji, szalona przygoda. Obserwujemy Jakuba, rozdartego między odpowiedzialnością za rodzinę a koniecznością podejmowania trudnych decyzji wobec grupy podróżników. Z kolei towarzysze wyprawy, choć początkowo połączeni wspólnym celem, szybko ujawniają własne motywacje. W ekstremalnych warunkach kształtują się ukryte hierarchie, ambicje i lęki. Kiedy każdy walczy o życie, solidarność staje się luksusem. Autor pokazuje, że największym przeciwnikiem człowieka nie zawsze jest natura, lecz drugi człowiek – jego strach, zdrada czy chęć dominacji.
Narracja książki zmienia się wraz z kolejnymi wydarzeniami. Początkowy rytm wyprawy – trud, zmęczenie, zachwyt nad górami – zostaje przerwany przez wstrząsy, które całkowicie burzą porządek świata. Pandemia, katastrofy geologiczne, upadek struktur państwowych i religijny chaos tworzą tło dla desperackiej walki bohaterów. Najciekawsze jest to, że autor nie przedstawia tych elementów jako odległych faktów z telewizji, lecz jako realne doświadczenie, które w jednej chwili zbliża się do bohaterów i wywraca ich rzeczywistość.
Czytelnik czuje, że od momentu zdobycia szczytu wszystko jest możliwe. Każdy krok może być błędem, a jedna decyzja zmienia cały układ sił w grupie. Tu nie chodzi już o dotarcie na górę, ale o powrót do świata, który sam w sobie właśnie się rozpada.
W powieści mocno wybrzmiewa pytanie o granice człowieczeństwa. Każdy bohater ma moment, w którym musi zdecydować, jak daleko się posunie. Niektórzy stawiają na lojalność, inni wybierają przetrwanie za wszelką cenę. Tytuł Wszystko się zmieniło można czytać dwojako – jako opis katastrof, które dotknęły ludzkość, i jako metaforę przemiany wewnętrznej. To, co dzieje się na zewnątrz, jest tylko katalizatorem tego, co dzieje się w środku.
Książka stawia też pytanie o odpowiedzialność za bliskich, za grupę, za własne wybory. Czy bohaterowie są w stanie zachować człowieczeństwo, gdy świat wokół rozpada się na kawałki?
Majestatyczny szczyt Kilimandżaro można rozumieć jako symbol granicy, którą trzeba przekroczyć, by sprawdzić samego siebie. Góra nie ocenia i nie karze, ale zmusza do konfrontacji z własnymi ograniczeniami. To nie natura jest zła – to ludzie, w konfrontacji z jej potęgą, ujawniają swoje prawdziwe oblicze.
Wszystko się zmieniło to powieść, która zostawia czytelnika w napięciu, ale też zmusza do refleksji. To książka o końcu świata, ale jeszcze bardziej o końcu złudzeń – o tym, że w chwili próby nie zawsze jesteśmy tacy, za jakich się uważamy. To również opowieść o nadziei, choć głęboko ukrytej. Bo nawet, jeśli świat się rozpada, zawsze istnieje szansa, by zacząć od nowa.
Powieść Mariana A. Noconia można czytać zarówno jako thriller, jak i jako dramat psychologiczny. Naprawdę warto przekonać się, jak to wszystko działa! POLECAM, to coś świeżego na polskim rynku książkowym.
Historia współczesnego, polskiego Odyseusza na tle wyniszczającej wojny. Wszystko się zmienia jak w kalejdoskopie. Trzeba być otwartym, kreatywnym i mieć...
"Czarna biel" to pełna emocji i dramatyzmu literatura faktu. Bohaterka dzieli się z Czytelnikiem opowieścią o swoim życiu od odzyskania przez Polskę niepodległości...