W jego oczach dostrzegłam ten specjalny błysk, na który już na samym początku zwróciłam uwagę. Zupełnie jakby stał nad przepaścią, jedną nogą już za krawędzią, i cieszył się, że zaraz runie w dół.
Zagubione wspomnienie było jak dziurawy ząb, który wciąż trzeba sprawdzać koniuszkiem języka, choć to tylko potęguje ból.
W jego oczach dostrzegłam ten specjalny błysk, na który już na samym początku zwróciłam uwagę. Zupełnie jakby stał nad przepaścią, jedną nogą już za krawędzią, i cieszył się, że zaraz runie w dół.
Więcej