– O przemocy psychicznej, ekonomicznej albo seksualnej – również w stałych związkach – wciąż mówi się zdecydowanie za mało. Z pewnością jednym z powodów jest to, że skutki takiej przemocy nie są widoczne na pierwszy rzut oka, co sprawia, że trudniej dostrzec ją zarówno ofierze, jak i otoczeniu, a tym samym z nią walczyć. Poza tym nasze prawo bywa przestarzałe – dla przykładu jednym z „małżeńskich obowiązków” jest współżycie seksualne – mówi Natalia Pożarowszczyk, autorka książki „Zaślepienie", otwierającej cykl „Perspektywa". czytaj dalej
– Wierzę, że każdy człowiek próbuje grać najmocniejszymi kartami, jakie dało mu do rąk życie. Ta gra nie zawsze jest czysta i fair, ale moim zdaniem wszyscy próbujemy to robić nieustannie. Ktoś ładny będzie grał urodą, ktoś inteligentny – rozumem, a ktoś silny będzie grał siłą – mówi Klaudiusz Szymańczak, autor książki „Złote góry". czytaj dalej
– Chciałem rozprawić się z hipokryzją niby to chrześcijańskich społeczeństw, które wobec obietnicy zwiększenia własnego dobrobytu rezygnują z szacunku do osób spoza ich kręgu bliskości. Podstawą wszelkich relacji międzyludzkich jest wzajemny szacunek i akceptacja drugiej osoby. W obrębie rodziny czy partnerstwa wiąże się to z silniejszymi emocjami i zobowiązaniami, zwanymi miłością. To wszystko, jeżeli jest prawdziwe, pozwala akceptować każdą inność. Wojna z zasady niszczy szacunek do osób, wobec których została podjęta, a więc „innych”, czyli wrogów. Rozpoznanie jest szybsze, a kontrasty ostrzejsze. Prowadząc wojnę, trzeba wręcz zabijać tych „innych”. W swojej powieści chciałem potrząsnąć ludźmi, żeby ratować tolerancję i podkreślić prawo do inności – mówi Wojciech Maksymowicz, autor książki „Inni". czytaj dalej
– Za pomocą pióra i papieru – lub komputera – tworzymy światy, wzbudzamy emocje, wywołujemy przeżycia. A ponieważ każdy człowiek nosi w sobie własny świat, każdy czytelnik inaczej odbierze tekst. Powieść dotknie innego miejsca w duszy, wzbudzi inne uczucia i refleksje. Dla mnie to magia! – mówi Magdalena Wolff, autorka książki „Lot jastrzębia". czytaj dalej
- Jestem rodowitym Łodzianinem, więc pisanie o moim mieście sprawia mi wielką przyjemność. Chcę pokazać je czytelnikom, dlatego też umieszczam akcję w nieoczywistych, niekoniecznie pocztówkowych miejscach. Przemycam również smaczki dotyczące historii miasta. Dodatkowo mój styl pisania jest mocno obrazowy i szczegółowy, więc czytelnik będzie mógł odbyć spacer ulicami Łodzi i odkrywać w jej prawdziwe piękno. A Łódź nie jest aż tak doceniania pod względem literackim – zwłaszcza jeśli chodzi o kryminał – mówi Adam Widerski, autor powieści „Rewers". czytaj dalej
– Pisanie jest szkiełkiem, dzięki któremu można lepiej poczuć, poznać rzeczywistość – mówi Anna Robak-Reczek, autorka ksiażki „Melafiry" – opowieści wymykającej się gatunkowym schematom. W rozmowie pisarka zdradza, jak codzienność związana z medycyną zaowocowała pomysłem na powieść i jak bazaltowa skała stała się metaforą ludzkich emocji. „Melafiry” to opowieść o winie, pamięci i czasie, który „ma swój pomysł na siebie". czytaj dalej
– Kiedy pisałem Melanże z Żyletką, sporo czasu spędzałem w piwnych barach. Poznałem wielu degeneratów, przeczytałem masę książek o alkoholikach i chorobie alkoholizmu. Takiej powieści nie można wymyślić, trzeba się do niej przygotować, wgłębić w świat bohaterów. Mam to za sobą. Dzisiaj w piwnych barach nie bywam, dzisiaj Melanży... też bym już nie napisał. Bo takie doświadczanie dla pisarza też jest bolesne, a ja nie lubię, jak za długo boli – mówi Łukasz Gołębiewski, autor powieści. czytaj dalej
– Rzeczywistym zagrożeniem dla obywateli jest niepohamowany apetyt politycznych elit na pieniądze, przywileje i granty, w pozyskaniu których żadna moralność nie ma znaczenia. Deprawacja, upadek zasad, które w myśl powiedzenia: ryba psuje się od głowy, przenosi się na wszystkie warstwy społeczne – mówi Hector Kung, autor powieści „La Polonaise". czytaj dalej
– Wybaczanie nie jest łatwą sztuką. Wszystko zależy od złożoności konfliktu, problemu czy sytuacji. Czasem wybaczenie komuś jest dla nas niejako oczyszczeniem, ulgą, dzięki którym możemy zacząć nowe życie bez negatywnych emocji – mówi Anna Siedlecka, autorka książki „Kochana córeczko". czytaj dalej
– Kiedy zakładano podwaliny demokracji szlacheckiej, była nowoczesną formą republiki, w której – jak w dawnej Grecji czy Rzymie – najbogatszy, najbardziej wykształcony i wpływowy stan, stan szlachecki, wziął w swoje ręce odpowiedzialność za państwo. Natomiast przez całe lata degenerowała się i – co najgorsze – była reformowana w tragiczny sposób. Rozrywana z jednej strony przez próby władców – zapatrzonych we wzorce zachodnie – wprowadzenia absolutyzmu, z drugiej zaś – przez magnaterię, chcącą zamienić Rzeczpospolitą w luźną federację księstewek. Zreformowano ją, ale za późno i rezygnując z walki o wprowadzone zmiany – mówi Jacek Komuda, autor książki „Upadek. Jak straciliśmy I Rzeczpospolitą". czytaj dalej