Cytat

Raz poszedł w góry w jasny, słoneczny dzień i długo chodził, męcząc się pewną myślą, której nie mógł wyraźnie określić. Przed nim było błyszczące niebo, w dole jeziora, dokoła widnokrąg, rozsłoneczniony, bezmierny, nie mający granic. Długo patrzył i duszę miał pełną udręki. Przypomniał sobie teraz, jak wyciągał ręce do tego promiennego, nieskończonego błękitu i płakał. Dręczyło go, że jest dla tego wszystkiego zupełnie obcy. Cóż to za uczta, cóż to za nieustanne uroczyste święto, które nie ma końca i do którego ciągnie go co

Więcej cytatów od tego autora

REKLAMA
Reklamy