Nagle lód pęka i rozszczepia się, jak na jeziorze podczas odwilży, łamie się raptownie wszędzie dookoła, a lodowiec rozpada się jak lustro. Szerokie pęknięcia rozstępują się w diabelskim uśmiechu, biegnąc czarnymi zygzakami niczym zwinne jaszczurki, które opanowały całą powierzchnię jak okiem sięgnąć. Zewsząd słychać wydobywający się z głębi huk, a przerażonym oczom Andersa ukazują się kilkudziesięciometrowe szczeliny.
Nagle lód pęka i rozszczepia się, jak na jeziorze podczas odwilży, łamie się raptownie wszędzie dookoła, a lodowiec rozpada się jak lustro. Szerokie pęknięcia rozstępują się w diabelskim uśmiechu, biegnąc czarnymi zygzakami niczym zwinne jaszczurki, które opanowały całą powierzchnię jak okiem sięgnąć. Zewsząd słychać wydobywający się z głębi huk, a przerażonym oczom Andersa ukazują się kilkudziesięciometrowe szczeliny.
Książka: Climax. Punkt kulminacyjny