Jest szary, mglisty dzień, gdy znowu słyszę odgłos kołatki. Źle spałam, nawet wstawałam w nocy i tym razem nie zawracam sobie głowy z otwieraniem drzwi. Ale kiedy słyszę radosne okrzyki Eufemii i niski basowy głos wołający jej imię, pędzę na korytarz i rzucam się Eugeniuszowi na szyję. Mój syn jest w domu, jesteśmy w komplecie.
Jest szary, mglisty dzień, gdy znowu słyszę odgłos kołatki. Źle spałam, nawet wstawałam w nocy i tym razem nie zawracam sobie głowy z otwieraniem drzwi. Ale kiedy słyszę radosne okrzyki Eufemii i niski basowy głos wołający jej imię, pędzę na korytarz i rzucam się Eugeniuszowi na szyję. Mój syn jest w domu, jesteśmy w komplecie.
Książka: Róża Napoleona