Błękitem, granatem, nożem

Autor: hasziszijjun
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Młodzieniec zrywał kwiaty w kolorze smutnych oczu, zachłysnął się tęsknotą i ponurą wspaniałością niebios. Z ust spłynął mu sznur dymu, język obrósł w popiół... Oblicze przykryto grubej folii błękitem... i ziemią. Dziewczynka w atramentowej tunice na szybach zostawiała ślady, widma martwych ptaków śpiewały. Pod łóżkiem (miała) Przygody Sindbada Żeglarza Leśmiana. Król Mirakles od tak dawna śnił sen nieustannie... Pałace, mosty, drzewa... szaty, okulary. Nagle wybuchł granat, strony pociemniały. Szyby odleciały. Żołnierz może myśleć, co chce, ale ma być posłuszny... Wojna jest już historią tak jak Quo Vadis lub Potop, synapsy do dziś mamy powiązane niewidzialnym sznurkiem i (do dziś) w imię Boże podcinamy gardła poświęconym nożem.

1

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
hasziszijjun
Użytkownik - hasziszijjun

O sobie samym: A czyż zawsze być można gentlemanem par force?
Ostatnio widziany: 2015-05-05 18:01:45