Godziny innego żywiołu - kolejny fragment

Autor: elawalczak
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

MATKI

 

   Urodziłam się w czasach, kiedy wymuszano na dzieciach całowanie starszych osób i księży w rękę. Skoro już o tym mówię, to moje usta w takich momentach, starały się nie dotykać całowanego. Mam nadzieję, że był w tym sens, bo jak nie to… nie wiem co. Całymi latami kazano mi się nie garbić i pilnowano, żebym zbyt wcześnie nie poznała kogoś nieodpowiedniego. Idealni królewicze zaczęli pojawiać się w moim życiu bardzo późno.

 

*

 

- O co ci chodzi mamo?

- Chodzi mi o to, żeby żyło ci się dobrze. To jest nieodpowiedni kandydat dla ciebie. - Moja mama, przeżywszy wszystko, co się dało, chroniła mnie i mojej reputacji w czasach, kiedy nic nie ociekało we mnie seksem. Z powodu stanu wojennego, biedy w kraju i słabych psychicznie mężczyzn, wynoszących z domu meble i uzależnienia. – Nie jest katolikiem.- Jakby to było w życiu ważne.

Widziałam wcześniej i dużo później katolików, którzy odbierali mi apetyt, bo jedyną rzeczą, jaką kojarzę z katolicyzmem, to  zamiłowanie księży do tłustego jadła. Matka Teresa zawiodła moje zaufanie i zniechęciła do wiary skutecznie. Głos mojej mamy w takich momentach brzmiał twardo i zdecydowanie.

- Jak będziesz matką…

Jestem matką i popełniam te same błędy. Rodzinny album skutecznie przypomina mi wszystkie potknięciach do dziś. Jednak była kobietą, która przenosiła góry, bardzo silną, zdeterminowaną, silniejszą psychicznie od mojego ojca. Kiedy przyjechała do Łodzi z dwójką dzieci i mogła liczyć wyłącznie na siebie, jej siła wykuła jej drugie oblicze. Przy okazji stała się nietolerancyjna i kontrolująca przesadnie swoich najbliższych. Była skupiona na pracy i na domu. Nie interesowało jej nic ponadto. W jakimś momencie wyparła swoją przeszłość.

   Wzięła kąpiel i usiadła przy stole już spokojniejsza.

- Zawsze możesz na mnie liczyć – powiedziała. Zmieniła wyraz twarzy i przeglądała gazetę. – Wydusisz coś w końcu z siebie? – Odpowiedziałam, tylko żeby się nie martwiła.

   Bywała naiwna w swoich rozmyślaniach na temat życia, wiary, przeszłych chwil i godzin innego żywiołu, czyli takich momentów, których nie da się zrozumieć w żaden sposób, a my jako ludzie mamy tendencje do mówienia o tym, jak o lekcjach do odrobienia. Nie chcę też powiedzieć, że zachowywała się jak wiejska nauczycielka, dająca rady swoim uczniom, które absolutnie nie przekładają się na życie. Martwiła się nie o tych, o których powinna. Stworzyła swoją własną przestrzeń życiową, ale nigdy nie rozumiała, co to znaczy. A ja nie byłam w stanie przetłumaczyć jej tego, że na jakimś etapie życia, będziemy musiały pozwolić sobie na wolność. Jej miłość była zaborcza. Chociaż wypracowała sobie swój własny styl w sposobie bycia, w ubiorze (zawsze była elegancka i dbała o siebie), jej mieszkanie i dom były dokładnie takie jak chciała, osiągnęła w życiu bardzo dużo, to jednak myślała wciąż o tym, jak o stylu, jaki powinnam mieć również ja. Byłam z niej dumna, ale jednocześnie zawsze chciałam być wolna i niezależna. Żyła zupełnie inaczej niż jej rodzice. Była kochana i szanowana przez mojego ojca, chociaż ich relacje nie zawsze były łatwe. Jednak kiedy spotyka się dwoje obcych ludzi, znają się tylko kilka miesięcy i podejmują decyzję o tym, żeby być w związku na całe życie, to trzeba pracować nad relacjami.

 I zawsze była przy mnie, kiedy jej potrzebowałam.

 

*

 

- Co mamy do jedzenia, mamo? – Odwróciłam oczy w stronę kuchni, żeby rozpoznać zapachy.

- Kurczak w sosie chrzanowym – odpowiedziała, zerkając na serial w telewizji.

Nie była najlepszą kucharką, uwielbiała kurczaki i wołowinę. Nie piekła ciast, nie lubiła tego.

- Mój ulubiony.- Dałam krok w kierunku kuchni.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
elawalczak
Użytkownik - elawalczak

O sobie samym: Elżbieta Walczak - autorka książek, scenariuszy teatralnych, tomików poetyckich, aktorka
Ostatnio widziany: 2022-11-05 15:43:45