Jaki kolor ma lustro?

Autor: essence
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Witajcie, to mój debuit na tym forum, liczę na opinie:)

Jaki kolor ma lustro?

Stoisz przed lustrem, a ogromny ból niemalże rozrywa ci głowę. W twoich oczach są łzy. Opuścił cię… Twoja skroń pulsuje, a bezradna ty sięgasz po jakieś tabletki. Nieważne jakie, byleby, choć na chwilę, przyniosły ulgę. Na moment idziesz do kuchni, a każdy twój ruch jest jakby w letargu. Nie jesteś do końca świadoma swoich czynów. Czujesz tylko ból, ogromny i przytłaczający, jakby stado malusieńkich mrówek, swoimi malusieńkimi stópkami przebiegało po twojej głowie. Ostatkami sił z szafki wyjmujesz szklankę. Spada, a dźwięk tłuczonego szkła, przyprawia cię o dreszcze. Siadasz i płaczesz nad kawałkami czegoś, co było całością. To tylko głupia szklanka! Ale ty wiesz, że nie o szklankę tutaj chodzi… I ten przerażający ból… Wstajesz z niemałym trudem i bierzesz do ręki butelkę wody niegazowanej. Na wpół przytomna wracasz do łazienki. Tam czeka na ciebie twój złoty środek. Tabletki. Dużo, mnóstwo tabletek. Połykasz, najpierw jedną, a gdy zauważasz, że twój stan się nie zmienił, sięgasz po drugą, trzecią, czwartą… Ten cholerny ból! Ponownie spoglądasz w lustro. Zastanawiasz się, jakiego jest koloru… Lustro odbija tylko to, co stoi przed nim. Nie ma własnej barwy. To tylko odbicie. Lustro nigdy nie będzie wyjątkowe. Zawsze będzie tylko wzorcem, nie będzie niepowtarzalne, bo oryginał stoi naprzeciwko niego. W sumie tak jak ty… Kiedyś byłaś inna niż wszyscy, lecz twoim priorytetem stało się izolowanie od miłości… Czujesz się senna. Jaki kolor ma lustro? Jakiś przecież musi mieć. Nie ma rzeczy bez barwy, są ewentualnie przeźroczyste, a lustro takie nie jest. Opierasz się o śnieżnobiałą umywalkę, twoje powieki przymykają się… Po co brałaś te prochy?! To i tak ci nie pomogło. Głowa nadal cię boli. Idziesz do sypialni i bezwładnie opadasz na łóżko. Ból ustaje. Czujesz się tak, jakby świat się zatrzymał, a zaraz po tym zaczął kręcić w kółko. Masz wrażenie, że jesteś na jakieś głupiej karuzeli!  Bierzesz do ręki telefon. Cholerny ból! Jaki kolor ma lustro? Musiałaś zadzwonić, zapytać się. Szybkim krokiem udajesz się do łazienki, musisz przyglądnąć się tej wspaniałej rzeczy, tak zwykłej, a zarazem tak intrygującej. Wybiegasz na dwór jest zimno, a ty masz na sobie tylko niebieską sukienkę… Zapomniałaś już, że chciałaś zadzwonić. Wracasz do domu, nie znając powodu, dla którego znalazłaś się na zewnątrz… Coś jest nie tak. I do tego boli cię głowa…
Ktoś puka do drzwi. Zerkasz w lustro (ciekawe jaki ma kolor?), rozmazany makijaż, potargane włosy… Idziesz otworzyć. Nagle chce cię się śmiać, tańczyć! Otwierasz. Nie znasz tego mężczyzny, jest przystojny, wysoki, ma kruczoczarne włosy… Podobny do złodzieja twojego serca, tego, przed którym tak bardzo się bronisz… Mówi coś o jakimś sprzęcie… Chcesz go pocałować. Masz ochotę poczuć jego ciepło… Teraz, zaraz! Robisz to, w końcu, co ci szkodzi? Nie musisz długo czekać na odpowiedź. Połączeni w namiętności zmierzacie w głąb domu. Nie! Nie! Nie! Przebiega przez twoją głowę. Odrywasz swoje wargi od jego, widzisz w jego oczach zupełne nierozumienie. Prosisz, żeby wyszedł. Ale on nie chce tego robić. Dotyka cię, swoją dłonią błądzi po całym twoim ciele. Chce zsunąć ramiączka od błękitnej sukienki. Błagasz, by cię zostawił, wyrywasz się i pytasz, jakiego koloru jest lustro. Ból głowy powraca. Chyba uznał cię za wariatkę. Wyszedł, mówiąc, że masz iść się leczyć. Zaczynasz płakać ze szczęścia. Nie wiesz, co cię opętało. To mogło skończyć się naprawdę źle. Wracasz do łazienki i znów spoglądasz w lustro. Jaki ono ma kolor? Uświadamiasz sobie, że jesteś do niego podobna. Zmieniasz się jak kameleon. Przed chwilą chciałaś kochać się z nieznajomym mężczyzną! A przecież nie byłaś taka! Przecież fizyczny kontakt to przypieczętowanie miłości! MIŁOŚCI! A nie rozrywka…
Wśród rozrzuconych opakowań po tabletkach odnajdujesz telefon. Dzwonisz do tego, jedynego i pytasz, jaki kolor ma lustro. Zrozumiał, wiesz to. To on przecież napisał ci na kartce to jedno zdanie, zaraz przed tym jak zniknął z twojego życia. Już wiesz, dlaczego tak łatwo odszedł… Stałaś się zwykłym lustrem. Czujesz, że zaraz będzie u ciebie. Teraz już możesz przypuszczać, jaki kolor ma lustro… Teraz tak.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
essence
Użytkownik - essence

O sobie samym: Bez doświadczeń, z wyobraźnią.
Ostatnio widziany: 2010-10-12 22:20:54