KAY-rozdział piąty

Autor: Robert-Altamiro
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Rozdział piąty


Pustymi korytarzami San Bernardino,niczym cień przekrada się młoda dziewczyna.Rozglada się, zmierzając do gabinetu dyrektora.Wyciągając wytrych słyszy kroki strażnika.Pospiesznie próbuje otworzyć...kroki stają się coraz głośniejsze....bliższe...dziewczyna wciąż na korytarzu....strażnik jest bardzo,bardzo blisko.W ostatniej chwili dziewczynie udaje się wejść.Będąc oparta o drzwi słyszy przechodzącego ochroniarza.Zaświeciwszy latareczkę przegląda półki,szafki z segregatorami:
-Gdzie to jest?...szafki puste...gdzie to schowałeś?
Strażnik na polu zauważa migające się w oknie swiatełko:
-Ken sprawdzałeś 7 piętro?
-Jakiś czas temu,czemu pytasz?
-Ktoś jest w pokoju dyrektora
-Jesteś pewien?
-Tak.
-Sprawdzę to
Przeglądając szuflady biurka:
-To musi tu być...
Na trzecim piętrze strażnik wsiadł do windy.
-Jest...zakończę wasz haniebny proceder...a wy odpowiecie za śmierć Shery.
Wychodzącą włamywaczkę zauważa nadchodzący ochroniarz:
-Stój...
Dziewczyna zaczyna uciekać.Padają strzały dziurawiące scianę.Włamywaczka wpada na kladkę schodową...tuż za strażnik...kolejne strzały...kule przelatują blisko dziewczyny,która widząc biegnącego  od dołu drugiego z ochroniarzy wbiega na czwarte pietro...bierze gaśnicę kryjąc się za winklem...uderzeniem w głowe powala ochroniarza zabierając mu broń.Drugi strażnik wbiega na piętro piętro...strzela....jedna z kul rani dzieczynę.Z krwawiącą ręką chroni się w stołowce pod jednym ze stolików....Przed dzwiami stołówki padają strzały...ochraniarz pada martwy....Ranna dziewczyna słyszy kroki.Mężczyzna w czarnych półbutach wchodzi na stółówkę:
-Nie wyjdziesz stąd żywa.
Dziewczyna sprawdza magazynek-są dwie kule
-Znajdę cię i zabiję
Przestępca powoli zmierza w stronę dziewczyny
-Skończysz tak samo jak Shery
Włamyczka rzuca monetę...zmylony napastnik strzela...po chwili zostaje raniony w plecy. Umiera od strzału w głowę
-To za Shery draniu.
Dziewczyna targa koszulę,robiąc ucisk krwawiącej ręki...rozbiera straznika...zabiera kluczyki. Ubrana w mundur z nasunietą czapką wsiada do samochodu...opuszczając San Bernardino.




*******




Po północy Richardsów budzi głośne pukanie:

-Kto przy zdrowych zmysłach nachodzi ludzi o tej porze?
-Pójdę sprawdzić.
-Bądź ostrożna.
-Co się dzieje mamo?
-Zostań z tatą.
Pukanie nasila się...Kay otwiera drzwi...jej oczom ukazuje się dziewczyna w białej zakrwawionej bluzce:

Dziecko Lockhardów zostało sprzedane,zabiłam mordercę mojej siostry.

Do rąk policjantki trafia czarna teczka.



******



W San Bernardino pojawia się dyrektor powiadomiony przez ochronę o włamaniu i strzałach.Zakazuje wzywania policji.Rozejrzawszy się po gabinecie stwierdza że nic nie zgineło,jednak gdy zostaje sam sprawdza jedną z szuflad.Nie znalazłszy czarnej teczki zamyka ją z trzaskiem.Ogląda zapis z ukrytej kamery o której istnieniu nikt nie wie.Na nagraniu widzi Alicię zabierającą poufną dokumenację.

W domu Kay:

-Co z nią?
-Wyciągłem kulę,nic jej nie będzie
-Śpi?
-Tak,sen ją wzmocni.Co się stało?
-Wiesz,że nie mogę Ci powiedzieć
-Czy to ma związek ze sprawą którą prowadzisz?
-Tak,prosze nie pytaj o nic więcej.
-O nic nie pytam,chodź spać-nam również przyda się sen.

Przykrywszy siostrę Shery ciepłym kocem,Kay położyła się-jednak nie mogła zasnąć.Spokoju nie dawały jej dokumenty i słowa Alicii.Po cichutku wstała i zeszła na dół.By nie obudzić dziewczyny wzieła teczkę i poszła do kuchni.Nalawszy sobie soku zaczeła przeglądać-z każdą chwilą była coraz bardziej z szokowana.Był tu zapisany cały haniebny proceder,trwający od połtora

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Robert-Altamiro
Użytkownik - Robert-Altamiro

O sobie samym: Napisz kilka słów o sobie
Ostatnio widziany: 2016-07-31 00:58:50