Magnalia; czyli słów parę o początku i końcu, lub melodia, której nie usłyszysz

Autor: dwarfin
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Od jesieni do zimy, od zimy do wiosny, od wiosny do lata, od lata do jesieni, od jesieni do jesieni dzieje się tak, że gdy masz ochotę powiedzieć coś, stworzyć już coś co być może jest…ale jest tak bardziej wewnętrznie niż w inny sposób mogłoby istnieć, wtedy…

..odkrywasz powoli, z niejakim trudem,  że …początek bywa trudny do utworzenia…że gdzieś się wije, ukrywa przed wzrokiem i jakoś tam mu dobrze.

Nie każdy początek, nie zawsze początek, nie dla niej, nie dla niego, nie dla nich…

…po kolejnych próbach, nieznacznie i znacząco długich pauzach, oczekiwaniu pełnym wszystkiego i niczego, kiwaniu głową w przód i w tył, kręceniu nią w nieporozumieniu z samym sobą,  kolejnych zawodach, zastyganiu w miejscu i często w konkretnej pozie - powstają pierwsze rysy; delikatne niczym konstrukcje z kart, podatne tak na zburzenie, zmianę, załamanie, zdmuchnięcie.

Czy ktoś kiedyś zaczął pomijajać początek ? Może przeszedł od końca do kolejnego końca…albo zaczął od końca lub jeszcze pomylił początek z końcem, koniec z początkiem…Czy tak było łatwiej ?

Zacząć można od tego, że chyba każdy posiada końce i tak oto one mniej lub bardziej definiują to co zwać można początkiem. Nie każdy koniec jest jednak początkiem i nie każdy początek jest kolejnym elementem następującym po każdym końcu…cały ten tekst  może jest początkiem a niektóre zdania być może końcem i tak już może to pozostać, opuszczając nas wszystkich bez poczucia wyjaśnienia, zrozumienia i z dużą ilością wielu innych określeń o których trafność martwić się nie wypada gdy szuka się takiej ciągłości.

Być może początek był wtedy gdy Magnalia wyjęła karty w liczbie trzech i próbowała stworzyć z nich dom. Nie miała domu, dlatego tworzyła go z kart. Karty nie były zwykłymi kartami a Magnalia nie była zwykłą kobietą a ten tekst nie jest przemyślany, nie powinien mieć akapitów i w zasadzie nie jest do czytania a jedynie do wyobrażania i przeżywania i nie wiadomo do czego jeszcze. Magnalia wie, że czytać ten tekst należy pojedyńczymi słowami, łączyć je ostrożnie a najlepiej w ogóle nie czytać tylko zastanowić się nad początkiem i końcem albo nie zastanawiać się w ogóle. Czytać też bez początku i bez końca lub tak jakby wszystko było początkiem i końcem.

Być może początek był wtedy gdy zdała sobie sprawę, że by zacząć tworzyć domek z kart, może powinno się połozyć jedną kartę płasko i dać początek lub koniec pod kolejne karty. Dwie kolejne - obowiązkowo oparte, stykające się …to pobudziło jej wyobraźnię, zaczęła myśleć o stykaniu i opieraniu. Zanim domek powstał, zanim mógł powstać, poczuła, że  musiała sobie przypomnieć z kim się ostatnio stykała i o kogo się opierała…

Dzień i noc. Blady świt, szary wieczór.

Wspomnienia mieszają się jak pomidory w koszu a Ty próbujesz odnaleźć tego jednego, najdojrzalszego bo akurat taki masz zamysł albo jest potrzebny do Twojego dania, bo bez najdojrzalszego nie będzie smaczne, bo jest taki miękki, bo się zepsuje i przejrzeje ten jeden, najdojrzalszy. Tak było. Przejrzał zanim został znaleziony.

 

..Chyba często zastanawiał się co myśli ktoś drugi. Przy każdej pitej kawie, przy każdym kęsie, spacerując i kładąc się spać. Za dużo myślenia -  mawiali inni -  jakby byli przerażeni i nie mogli sami, jakby się wstydzili, jakby uciekali ale też współczuli i smutnieli kiedy to robił. Gdy siedział tak nad tworzonym tekstem i nie mógł go zacząć jego myśli zaczęły krążyć wokół kobiety z którą się spotykał. Były już tam wcześniej, dotykały jej i oplatały ją. Czuł się dobrze, może trochę sennie ale nie mógł ustalić czy bardziej sennie czy mniej niż wcześniej, a w dodatku szybko stracił zainteresowanie takimi ustaleniami i zaczął się gubić. Zerknął na dziewczynę siedzącą nieopodal niego, stolik obok. Jeden, brązowy stolik o trzech nogach. Być może była równie pogrążona w myślach, na pewno odległa i trudna do uchwycenia na pierwszy rzut oka. Rzucił więc okiem raz drugi. I tak raz jeszcze, aż w końcu przestał rzucać i zaczął patrzeć.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
dwarfin
Użytkownik - dwarfin

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2017-12-31 02:17:35