Moje pierwsze zlecenie, część pierwsza: Demencja- jak to się je?

Autor: BarbaraBerezansk
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Kto to wie. Temat trudny, a informacji mało. Praktyka czyni mistrza. Przed moim pierwszym wyjazdem do Niemiec na zlecenie niewiele wiedziałam o tej chorobie. Nigdy wcześniej się z nią nie spotkałam. Nie wiedziałam też, że muszę coś o niej wiedzieć. Wyjechałam z firmą, jak aniołek Charliego. Aniołki (jak się później okazało) miały siedzibę na Gibraltarze. Dokładnej nazwy nie podam, nie to jest tu istotne. Firma, jak większość firm, pozostawia wiele do życzenia. Być może już nie istnieje. Nie miałam wtedy zielonego pojęcia o branży opiekuńczej i nie wiedziałam, na co zwracać uwagę. To właśnie aniołki zdobyły moje zaufanie i z nimi postanowiłam wyjechać. Wtedy poznałam straszną, a zarazem zabawną kobietę. Miała na imię Demencja. Zanim jednak poznałam Demencję, poznałam moją podopieczną. Helga miała osiemdziesiąt lat. Z dwojga jej dorosłych już dzieci osobiście poznałam jedynie córkę, Katarzynę. Jej syn przed laty wyjechał do Kalifornii i tam ułożył sobie życie. Początkowo był w kontakcie z matką, ale z czasem, gdy choroba zaczęła postępować, telefony od niego były coraz rzadsze. Pierwszego dnia poznałam również moją przewspaniałą zmienniczkę, Pchełkę. Pchełka była drobniutką kobietą, w średnim wieku. Wszędzie było jej pełno. Krzątała się zestresowana, starając się mieć wszystko pod kontrolą. Słabo znała język niemiecki, więc musiała szybko biegać. Była dobrą kobietą. Bardzo długo byłam z nią w kontakcie. Po doświadczeniach u Helgi nie odważyła się więcej na wyjazd w charakterze opiekunki. Była bardzo pracowita. Praca u Helgi nie była ciężka pod względem fizycznym, ale obciążała psychiczne. Jak się później okazało, nigdy nie było wiadomo, co może nas spotkać ze strony podopiecznej. Minęło jednak trochę czasu, zanim sobie zdałam sprawę z tego, co to za choroba i co się z nią wiąże. Początkowo Helga sprawiała na mnie wrażenie spokojnej, inteligentnej damy, która mądrze mówi i panuje nad sytuacją. Myślałam, że ja i Pchełka jesteśmy po to, by pomóc jej w prowadzeniu domu. Jakże się myliłam. Jednak by przejrzeć na oczy, potrzebowałam nieco czasu. Po drodze niechcący skrzywdziłam Pchełkę.
Jak się okazało, podopieczna miała zaawansowaną demencję. W związku z tym córka podopiecznej tak wszystko zaplanowała, żebym jako „świeżynka” kilka dni spędziła razem ze zmienniczką. Gdy się pojawiłam na miejscu, chwilę porozmawiałam z rodziną podopiecznej i wszyscy się rozjechali. Zostałyśmy ja, Pchełka i niemiecka Dame. Dame, gdy zabrakło jej córki, poczuła się nieswojo między nami perełkami i wyszła do ogrodu. Usiadła na białej ławeczce, ustawionej w kąciku ogrodu i siedziała, myśląc pewnie, co dalej. Ja byłam w bardziej komfortowej sytuacji, ponieważ zajęła się mną Pchełka. Zmienniczka powiedziała, co miała do powiedzenia, i zaczęłyśmy przygotowywać kolację. Biegałyśmy z talerzykami, kubeczkami, serwetkami, jedzonkiem z kuchni do salonu. Gdy już wszystko znalazło się na stole, poprosiłyśmy podopieczną do kolacji. „Pobłogosław Panie te dary… amen”. Gdybym wiedziała, co mnie czeka, z pewnością bym się pomodliła przed kolacją. Kolacja nie zaczęła się raz ciach. Najpierw dowiedziałam się, o czym pani Helga myślała na tej białej, ogrodowej, pokrytej promieniami słońca ławeczce. Helga popatrzyła na mnie i spytała: „Jak ty możesz mi pomóc, jak ty jesteś taka otyła, że sama potrzebujesz pomocy?”. Cały świat zawirował mi przed oczami. Nie wiem, co mówiłam, ale wydawało mi się, że kobieta zadała rozsądne pytanie, które ją trapi. Próbowałam na nie rozsądnie odpowiedzieć. Było trudno, tym bardziej że Pchełka (rozumiejąc po części, ale nie tak zupełnie do końca) nie dała nam w spokoju porozmawiać. Co chwilę mówiła: „Basia, ona jest chora. Ty się nie możesz przejmować. Ona nic nie rozumie”. Miała zupełną rację. Do dzisiaj wiem, że nie należy się przejmować słowami ludzi chorych na demencję. Jednak r&oac

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
BarbaraBerezansk
Użytkownik - BarbaraBerezansk

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2021-09-30 08:41:27