Morrigan: Posłanka Bogów - rozdział I

Autor: KonradStaszewski
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Morrigan Posłanka Bogów Rozdział I Uczta zapowiadała się bardzo apetycznie. W tym dniu na zamku w Youngshire mieli zasiąść przy biesiadnym stole najznamienitsi goście i w tym samym dniu, na oczach całego tłumu tych gości, pośledniej szlachty, rycerstwa i giermków, książę miał sobie wybrać oblubienicę. Czy stanę na wysokości zadania? Czy nie zawstydzę ojca? Zastanawiał się spoglądając w lustro. Do uczty pozostały jeszcze trzy godziny a w nim narastały coraz większe wątpliwości. Wiedział, że po tych zaręczynach możni będą nalegać na szybki ożenek a wtedy, według prawa jego ojciec Ethelred będzie musiał mu ustąpić tronu. Jonatan wiedział, że jest jeszcze za wcześnie na tak poważne decyzje. Poza tym jego ojciec był w sile wieku i nie musiał mu jeszcze oddawać tronu. Co prawda słyszał po kątach zamku, że wywierane są jakieś próby nacisku ze strony możnowładców ale nie bardzo dawał temu wiary. Dawno w Youngshire nie panował tak sprawiedliwy władca jak jego ojciec. A teraz on, młody Jonatan miał objąć władzę. Stał teraz przed lustrem i przyglądał się swemu obliczu. Nie musiał niczego wymagać od natury. Wiedział, że arystokratyczne rysy twarzy i wysokie czoło, podkreślone jasnymi, przyciętymi do ramion i nad lekko krzaczastymi brwiami włosami był nie do pogardzenia dla narcyzowatych księżniczek. I w tym właśnie przeklętym dniu miał sobie wybrać swoją królową i założyć jej symboliczną obrączkę zaręczynową. Tylko, że znał większość swoich adoratorek i żadna z nich nie była jego wyśnioną, ale nawet on nie mógł się sprzeciwić woli ojca. Zamknął na chwilę swoje szmaragdowe oczy a gdy je ponownie otworzył nadal był sam w komnacie. Wreszcie usłyszał nieśmiałe pukanie do drzwi. Uroczystość jeszcze się nie zaczęła a on już marzył o jej zakończeniu. - Wejdź - powiedział zniecierpliwiony. Drzwi uchyliły się i do komnaty wszedł jego osobisty garderobiany, krawiec i kilku pomocników niosących naręcze czystych, świeżych ubrań. Jonatan rzucił tylko na nie okiem. - Panie... - Czyń swoją powinność. Garderobiany zamknął drzwi do komnaty i, chcąc nie chcąc książę został sam na sam ze swymi oprawcami w wypełnionej drogimi meblami, złotem i pięknymi materiałami komnacie. Świadkiem upadku jego marzeń było kryształowe lustro. Serce biło mu coraz głośniej i szybciej, z każdym krokiem zbliżającym go do sali balowej. Damy i goście mogą poczekać, i tak para królewska przybędzie na końcu. W końcu stanął przed dwuskrzydłowymi drewnianymi drzwiami. Na ich środku wyryty widniał herb rodu Ethelreda. Żelazne okucia trzymały ciężkie drzwi i Jonatan miał nadzieję, że się teraz zatną. Odetchnął głęboko i dał znak strażnikom, żeby go przepuścili. Wartownicy w milczeniu rozsunęli skrzyżowane halabardy i odstąpili na boki. Książę drżącą dłonią nacisnął klamkę i otworzył drzwi. Oślepiła go jasność, która zalała cały hall i odbijając się od szyb w oknach i luster podświetliła twarze rodziny królewskiej. Rzucił tylko na nie okiem i miał wrażenie dostrzegł złośliwy uśmieszek w kącikach ust Uriel - przyrodniej siostry króla Ethelreda. Poczuł ciarki na karku pod jej spojrzeniem. Jakby na złość znienawidzonej kobiecie zdecydowanie przekroczył próg sali. Ogłuszyła go muzyka wszelakich instrumentów wśród których wyróżnił między innymi dudy, flet i harfę. Hymn miał dodać mu odwagi, podnieść go nieco na duchu ale zamiast tego działał mu tylko na nerwy. Przywitała go niemalże pogrzebowa cisza. Szmery i rozmowy ucichły gdy tylko zgromadzeni goście ujrzeli wchodzącego do sali balowej młodego księcia i usłyszeli pierwsze akordy hymnu. Jonatan bez entuzjazmu omiótł ich spojrzeniem i wymuszonym uśmiechem odpowiadał na powitania. Na damy ubiegające się o miejsce przy jego boku nie miał ochoty nawet patrzeć - i tak większość z nich znał od lat dziecięcych. Dostojnym, wolnym krokiem szedł przez środek ku balkonowi przeznaczonemu dla pary królewskiej. Koło niego był, specjalnie wybudowany drugi balkon dla niego i jego wybranki. Kroki Jonatana zagłuszał dźwięk hym

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
KonradStaszewski
Użytkownik - KonradStaszewski

O sobie samym: Twórczość wydana to: OPOWIEŚCI Z PRZEKLĘTEJ DOLINY: UCIĘTA MOWA, wydawnictwo BLACK UNICORN, 2009r. (30 egzemplarzy); Wsłuchaj się w siebie, wyd. E-bookowo, 2008r.; Wiersze rodzinne: W hołdzie Zygmuntowi Dubińskiemu, wyd. Serwis Literacki WWW.knowacz.pl, 2008r.; Wiersze wybrane głosami internautów: Zapisane głosami, wyd. Serwis Literacki WWW.knowacz.pl, 2008r.; ARKUSZE LITERACKIE Stowarzyszenia Twórców Wszelakich Nr 1/2/2008 Grudzień 2007 r./ Styczeń 2008 r. (fragmenty Opowieści z Przeklętej Doliny: Ucięta Mowa); Magazyn literacko-artystyczny szafa, nr. 26/27 (grudzień 2007) (opowiadanie pt. Sen?); Opowieści z Przeklętej Doliny: Ucięta Mowa, wyd. Serwis Literacki WWW.knowacz.pl, 2007r.; tete a tete spojrzenia wiersze, wyd. Spółka Wydawnicza HELIODOR, 2006r. (3 wiersze konkursowe).
Ostatnio widziany: 2012-12-14 18:31:47