Można inaczej

Autor: kubara
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Nie mam motywacji do niczego, ani do nikogo. Moje życie sprowadza się do codziennego wstawania, wypicia kubka kawy, rozciągnięcia się i pójścia do pracy.

Cały dzień, pomimo, że robię to co lubię, sprowadza się do dwunastu godzin wędrówki w tą i z powrotem po całym sklepie.

Po pracy jest lepiej. Spotykam się z dziewczyną (niemal) z moich snów. Nie jest ideałem, ale kto nim jest?

Potem wracam do domu z szerokim uśmiechem na twarzy, bo jak to wczoraj usłyszałem: "w pracy uśmiecham się bo muszę, poza nią, uśmiecham się, ponieważ już mi tak zostało".

Kiedy dzisiaj wstałem z łóżka, zdałem sobie z czegoś sprawę.

Chce w życiu osiągnąć bardzo wiele, ale czy tak jest w rzeczywistości? Czy przypadkiem nie sabotuje tego co robię, tylko dlatego, że jestem leniem i gdzieś głęboko mam nadzieję, że wszystko pójdzie mi jak z płatka, bez włożenia w to wystarczającej ilości pracy?

Nie. Wiem, że tak nie jest, ale czy na pewno? Wiedzieć, a zdawać sobie sprawę to dwie różne rzeczy.

Wstając codziennie rano o godzinie szóstej trzydzieści, siadam sobie na skraju łóżka i myślę:

"Co ty tu robisz? Zaraz zrobisz kilka pompek, rozciągniesz się, pójdziesz po kawę i co dalej? Czy to do czegoś doprowadzi? Będziesz robił coś ambitnego? "

Po tych myślach następuje seria próby usprawiedliwień, że "inni bardziej marnują czas", że są osoby, które całe dnie spędzają przed komputerem, albo telewizorem i nie jestem taki najgorszy. Mam przecież ambicje i chce, a chcieć to móc, prawda? Prawda, ale to nie takie proste. Osoby, które spędzają tak czas, są osobami, które też chcą, też marzą o lepszym życiu, większej pensji, ale czy o to walczą?

Nie.

A czy ja walczę?

Przez pewien czas sądziłem, że tak. Codziennie rano wstawałem robiłem kubek kawy i pisałem.

Wielki Pan osiągnie w życiu to co sobie wymarzył poprzez pisanie.

Nie jest tak łatwo. Piszę od pięciu lat. Mam na swoim koncie kilka mniej udanych "powieści" i jedną całkiem dobrą. Cóż z tego? Dobra w tych czasach nie wystarcza. Powieść musi być genialna, żeby ktoś się nią zainteresował.

Dlaczego nie jest genialna?

Bo jestem leniem. Nie potrafię sie zmusić, aby usiąść i zrobić coś porządnie, żeby choć raz, to co robię było tak naprawdę czymś z czego jestem dumny.

Mam, a raczej miałem wiele pomysłów na książki. Pisałem o wszystkim, ale czy przed całym procesem usiadłem i ułożyłem plan zdarzeń, tudzież wymyśliłem zakończenie, coś do czego bohater zmierza?

Udało mi sie to raz, ale czy coś to zmieniło?

Tak, bo jak mawiał Brian Tracy, pisarz z dziedziny rozwoju osobistego i psychologii sukcesu: "Jeśli nie wiesz dokąd idziesz, możesz iść w dowolną stronę".

Dobrze jest mieć punkt zaczepienia. Nawet jeśli jest oddalony o wiele lat, ale sukcesywnie i nie przerwanie do niego zmierzamy, możemy się  nazwać szczęściarzami. Wiemy, że wówczas przynajmniej jedna rzecz wyszła nam poprawnie i nawet jeśli na krótki czas stracimy nas cel z oczu, mamy do czego wracać. Wiemy gdzie zmierzamy więc nie jesteśmy jak liść na wietrze i nie idziemy gdzie akurat powieje.

To jedna z moich wielkich porażek życiowych. Jestem jak On, ten liść. Dostosowuje się do zmian bardzo szybko, nawet jeśli nie chce, ale czy nie widzicie tu czegoś niepoprawnego co chcielibyście zmienić w swoim życiu? Ja bardzo wiele, bo w gruncie rzeczy to nie ja powinienem się zmieniać, lecz powinienem zmieniać okoliczności na takie, które ułatwią mi dotarcie do mojego celu.   

Bardzo idealistyczne podejście, ale czy proste do spełnienia?

Nie i nikt nie powiedział, że dojście do czegokolwiek jest łatwe. Wręcz to co jest warte osiągnięcia, leży na szczycie wielkiej góry usypanej z poświęcenia, przelanego potu, a niejednokrotnie nawet krwi.

Więc co mnie powstrzymuje?

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
kubara
Użytkownik - kubara

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2019-10-24 09:38:13