Ostatnia godzina i jedenaście sekund

Autor: AlexRose
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

 DZYŃ!

  DZYŃ!

  DZYŃ!

  Czekam aż zegar przestanie wybijać jedenastą, żeby na powrót zebrać myśli. Za godzinę północ. Na samą myśl robi mi się niedobrze.

  Czekam.

  Kiedy uderzenia cichną, mam wrażenie, że cały świat zamarł.

  On też czeka. Wszyscy czekają.

  Drżę, kiedy lodowaty podmuch owiewa mi kark, ale nawet nie myślę o podchodzeniu do okna. Sądzę, że to dlatego, że jest stare i, i tak zaraz na powrót by się otworzyło, ale wiem, że po prostu boję się wstać od stołu.

  Przy mojej prawej ręce, zaraz obok pustego już talerza, leży rewolwer. Piękna, amerykańska robota. Drewniana rączka, srebrna lufa.

  A w środku jedna kula.

  Odchrząkuję, żeby choć na chwilę przerwać ciszę. Odpowiada mi głuche echo, odbijające się od marmurowych ścian ogromnej sali. Ten odgłos mnie przeraża. Zbyt dobitnie uświadamia mi, że jestem całkowicie sam.

  Nikogo już nie ma. Niczego już nie ma.

  Omiatam wzrokiem krzesła naokoło długiego, drewnianego stołu.

  Oczywiście, nie licząc pozbawionych życia ciał.

  I krwi. Mnóstwa krwi.

  Spoglądam na zegar. Za pięćdziesiąt minut północ.

  Czekam.

  Zimowy wiatr nuci w kominie smutną piosenkę. Dogasający ogień tańczy w jej rytm. Przy palenisku, leżą sztywno trzy wilki. Ich oczy są nieruchomo utkwione w umierających płomieniach.

  Czekam.

  Muszę przytrzymywać dłonie między udami, żeby nie drżały jak szalone. Skupiam się na oddychaniu, ale mimo tego przychodzi mi to z olbrzymią trudnością.

  Olbrzymią? Kto tak teraz mówi? Może rzeczywiście mają rację…

  A jednak coś się we mnie buntuje. Trzewia szarpie mi nienazwany strach. Mam wrażenie, że wszystko na zmianę wiruje i się ściemnia.

  Ale czekam.

  Czterdzieści minut do północy. Zastanawiam się tylko, jak będą mnie pamiętać. Czy w ogóle? Pewnie tak. Pewnie będą wspominać mnie jeszcze długo. Chociaż, kto może to wiedzieć? Tyle już nas było...

  Teraz myślę o wszystkich, którzy siedzieli na tym miejscu przede mną. W czysto przenośnym znaczeniu oczywiście, ale myślę o tym, jakie oni mieli odczucia. Co kłębiło im się w głowach? Kim byli, czego najbardziej nie chcieli zostawiać. Dlaczego to robili…

  Czekam.

  A ja? Jak ja odpowiedziałbym na te pytania? Przecież na nie, nie ma odpowiedzi. Kim jestem? Ha! No właśnie…

  Może po prostu nie chcę zostawiać tego co znane.

  A robię to, no bo… Bo przecież muszę.

  Sądziłem, że to będzie prostsze. Miało być prostsze. Wszystkim poszło gładko, bo wiedzieli, że tak właśnie ma być, że to ich obowiązek. Ja też to wiem… A przynajmniej wiedziałem jeszcze pół godziny temu, przed jedenastą…

  Czekam…

  Przecież wiem, że nie może być inaczej. No wiem. Ale ta świadomość wcale nie pomaga.

  Nie chcę, żeby tak było, już nie. Tak nie może być!

  Dwadzieścia minut do północy. Zegar tyka, wskazówka przesuwa się z każdą sekundą. Minuty mijają w oka mgnieniu. Piętnaście, czternaście, trzynaście…

  Narasta we mnie panika, serce wali jak oszalałe.

  Ale nie ruszam się z miejsca.

  Wyobrażam sobie świat, za rok dokładnie w tym momencie. Jaki będzie? Co się zmieni, a co pozostanie takie samo. To mnie chyba uspokaja. Nie na tyle, by się rozluźnić, ale jednak już nie wariuję.

  Z resztą i tak nie mogę nic zrobić. Tak po prostu trzeba.

  Pięć minut. Zostało pięć minut.

  Już, no już.

  Powtarzam sobie, żeby wziąć rewolwer do ręki. Mam wrażenie, że jeśli teraz tego nie zrobię, potem mogę stchórzyć.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
AlexRose
Użytkownik - AlexRose

O sobie samym: "I have measured out my life with coffee spoons" raindrops and horses' hooves hitting the ground. Jestem Alexandra, znaczy Obrońca. Urodziłam się ostatniego roku XX wieku. Dorastałam w małym miasteczku, gdzieś na zachodzie pięknego kraju z morzem na północy i górami na południu. Dokładnie tak, że zimą nigdy nie ma śniegu w górach, a latem nad morzem zawsze jest chłodno. Domem zwykłam nazywać małą, żółtą chatkę na skraju lasu. To tam odkryłam historie, które zamierzam pokazać światu. Tam nauczyłam się słyszeć milczenie i rozmawiać ze zwierzętami. Dzisiaj jestem na początku długiej drogi. Czas by wypłynąć z portu i poszukać wiatru na morzu.
Ostatnio widziany: 2021-12-03 12:31:40