persona. non grata.

Autor: annapurna8605
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

W dzień - milczę cierniem. Nocą - próżno szukać sensu dnia. Decyzja zawisła na srebrnej nici oczywistości. Łomot słów niewypowiedzianych zagłusza cichy szept. Szeptem jestem teraz, szeptem tutaj! Obracam głowę. Ktoś puka. Nieprzypadkowa kolejność. Okruchy dawnej wiedzy zakiełkowały we mnie a z tego związku kazirodczego wynikła gorycz i jej córka-siostra bierność. Pieprzyć je – i tak będą się reprodukować w nieskończoność. Górnolotne słowa uleciały niczym para wodna – wciąż do góry mnie unosząc. A wysoko byłam i pod wiatr rozkoszy szłam na żywioł.

Tam, w miejscu, którego nazwę zbyt często się wymawia, na ustach bezbożnych, trzymałam wiązki aspiracji w jednej dłoni podczas gdy drugą rozszczepiałam persony ich właścicieli. Teraz moja rozbita niczym kostka brukowa. Być może jest jak w upiornej bajce: za górkami, za depresjami żył sobie człowiek, który znalazł worek pełen masek. Zadowolony założył jedną z nich i w mig stał się innym człowiekiem. Założył jednak następną – i konfiguracja elementów nowej twarzy stała się konfiguracją jego wspomnień. Nie, pomyślał. Sytuacja powtórzyła się jeszcze kilka razy aż nagle z przerażeniem odkrył, ze w worku, na dnie została tylko jedna maska – maska przezroczysta. Nie chcąc być tym, kim był teraz postanowił zaryzykować i maska w mig przywarła do jego twarzy. I poczuł się nagle jak ptak w pluszowej klatce, jak schizofrenik. Coś go uniosło w dal i porzuciło. Chwycił za twarz i próbował zedrzeć „maskę”, która przecież nie była maską. Przywarła do jego twarzy tak idealnie, że zniknęła.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
annapurna8605
Użytkownik - annapurna8605

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2010-04-27 22:40:51