Pozytywne myślenie

Autor: smtk69
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

opowiadanie do ściągnięcia w formacie epub lub pdf na stronie www.ryszardrychlicki.art.pl

Von Cornelien zasypiał świadomy, że ma jedynie dwadzieścia procent szans na usłyszenie budzika: to wynikało ze statystyki, a von Cornelien miał zaufanie do nauk ścisłych. Jego zawód polegał na tym, że musiał zawsze być pod ręką i niemal zawsze okazywało się, że jego usługi są niezbędne w środku nocy. Kiedy zatem obudził go dźwięk telefonu, bez najmniejszego śladu zdziwienia lub zniecierpliwienia, podniósł słuchawkę. Wysłuchał krótkiej informacji i nie wymawiając ani słowa – rozłączył się.

 Jego żona nawet nie mrugnęła okiem. Już dawno nauczyła się ignorować dźwięk telefonu, a sen miała wystarczająco twardy, żeby nie słyszeć poskrzypywania łóżka, kiedy von Cornelien siadał na jego brzegu, ani szelestu zamykanych delikatnie drzwi. Zresztą nawet gdyby się obudziła i zapytała męża, kiedy wróci, nie dowiedziałaby się niczego. Odpowiedzi zawsze były takie same. Dowiem się na miejscu, zadzwonię. I faktycznie dzwonił, ale dopiero, kiedy misja była spełniona. Czyli, w zależności od regionu świata, w którym przebywał, dwie do dwunastu godzin przed powrotem.

Po drugiej stronie salonu, niedaleko mrocznej dziury wejścia do korytarza, żarzyła się niewielka, szklana kula. Jej chybotliwy blask oświetlał jedynie niewielki fragment salonu, lecz von Cornelien znał idealnie rozkład mebli i dotarcie do kuli nie sprawiłoby mu większego problemu nawet w zupełnych ciemnościach. Kiedy się do niej zbliżał, kłębiący się w środku dym rozwiewał się stopniowo, aż wreszcie von Cornelien mógł ujrzeć wyraźnie twarz kaprala Maszczenki. Bardzo zaspaną.

- Nie mówię dzień dobry, bo byłby to żart niezbyt na miejscu.- Powiedział von Cornelien do nieprzytomnej, okrągłej twarzy.

- Zbieraj ludzi. Za godzinę odlatujemy.

 

* * *

 

Rodion Aleksandrowicz XIII rozkoszował się podróżą oglądając przez lornetkę góry lodowe, które majestatycznie przepływały wzdłuż północnego horyzontu. To był doprawdy idealny pomysł, kazać umieścić na tylnym pokładzie ten wielki i wyjątkowo wygodny fotel oraz niewielki stolik z samowarem, filiżanką i talerzykiem konfitur, które zapobiegliwy steward przynosił, gdy tylko usłyszał syk nalewanego wrzątku.

Statek pełen był wygód i Rodion w pełni z nich korzystał, uważając, że są jak najbardziej zasłużone. Oczywiście, był to statek amerykański, brakowało więc na nim wielu rzeczy, do których Rodion przywykł, musiał jednak przyznać, że Bruce Gattas, właściciel statku, dołożył wszelkich starań, żeby gość czuł się jak u siebie. Pewnie, elektroniczny samowar nigdy nie zastąpi oryginalnego gadającego samowaru, zbyt często się zapętla w opowiadanych historiach, a na pytania udziela jedynie wymijających odpowiedzi, jednak Rodion Aleksandrowicz miał świadomość, że to cacko musiało gospodarza kosztować fortunę.

Rzucił okiem na zegarek i zaklął po rosyjsku. Właściciel statku od kwadransa oczekiwał na niego w sali bankietowej. Białe olbrzymy dryfujące po szarych wodach Atlantyku tak przykuły jego uwagę, że zupełnie zatracił poczucie czasu.

 

* * *

 

- Drogi panie Rodionie Aleksandrowiczu! – krzyczał z drugiego końca sali niewielki mężczyzna, nienagannie ubrany w dobry garnitur i oślepiająco wypastowane buty.

- Szczęśliwy jestem, że mogę pana poznać. U nas, w Ameryce, jest pan największą osobistością Europy.

- Miło mi to słyszeć- burknął Rodion. Uścisnął wyciągniętą dłoń i dał się zaprowadzić do niewielkiego stolika, ustawionego tuż obok olbrzymich okien salonu. Płynące w milczeniu góry lodu znów przyciągnęły jego wzrok.

- Proszę siadać! Czego się pan napije?

- Jeśli znajdziecie stolicznają...

-Ależ oczywiście! – machnął ręką na obsługę dając znak, że napije się tego samego. – Pan Gattas również przepada za tym trunkiem.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
smtk69
Użytkownik - smtk69

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2012-10-23 13:36:46