Recepta na szczęście

Autor: Zoja
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

W okolicznej miejscowości stał domek, który mimo swego skromnego wyglądu dał się zamieszkiwać. Znajdująca sień, gdzie można było zostawić wierzchne odzienie prowadziła następnie do wcale nie małej kuchni w której stał piec na którym zielarka gotowała posiłki. Do kuchni przylegała spiżarka, gdzie półki uginały się od przeróżnych przetworów czy to marynowanych grzybków, soków malinowych czy warkoczy czosnku. Izba, w której centralne miejsce zajmowała biblioteczka z licznymi receptuarzami, księgami oraz pamiątkowe książki po swojej babce. Na przednówku gdy można było zbierać już pierwsze pierwociny ziół aptekarkę można było spotkać najczęściej na łące i leśnych polanach. Gdy pewnego słonecznego dnia jak zwykle zbierając do koszyka tym razem młodziutkie pączki sosny na różne dolegliwości zielarka w oddali dostrzega nieznajomego uwięzionego przez wnyki zastawiane przez okolicznych myśliwych na tutejsze zające. Gdy wreszcie zostaje uwolniony zielarka prowadzi go do swojej chaty aby zatamować i opatrzyć skaleczenie. Rany, zagoiły się szybko i dobrze. Toteż mógł spoojnie udać się w drogę powrotną. Lecz, nieznajomy ani myśli wracać, gdyż został wygnany przez despotycznego ojca za to, że swoje pieniądze rozdał ubogim. Aptekarka urzeczona jego postawą proponuję mu wspólne życie, na co on przystaję bo, jak wyznał znalazł w końcu tą jedyną.

1
Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Zoja
Użytkownik - Zoja

O sobie samym:    
Ostatnio widziany: 2024-04-25 10:29:50