ZNIKNIĘCIE

Autor: catarina78
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

- Naprawdę nie wiem, jak to się stało. Po prostu zniknął, wyparował – powiedziała na koniec. Komisarz westchnął, poprosił o jeszcze jedną kawę i zaczął oglądać swoje notatki z przesłuchań. Nic się nie zgadzało. Ani jeden fakt nie został potwierdzony przez dwie osoby. Każdy świadek miał własną wersje, oczywiście, najbardziej korzystną dla siebie. Niczego mu to nie ułatwiało. Tym bardziej, że na miejscu zbrodni nie znaleziono żądnego narzędzia, żadnych śladów. Co więcej: nie było nawet samego sprawcy tego zamieszania, czyli trupa. A jednak Józef K. bezsprzecznie zniknął z tego świata. - Dobrze. Niech pani opowie wszystko jeszcze raz – powiedział komisarz pobudzony smakiem świeżej kawy prosto z ekspresu. Nie znosił jej. Wolał prawdziwą, porządnie zaparzoną, po turecku, najlepiej przez żonę. Ale żony nie miał. Cóż, nie można mieć przecież wszystkiego. - Jeszcze raz? Od początku? – zapytała kobieta. W jej głosie wyczuł niepokój. Może bała się, że tym razem coś pokręci. - Tak. Od początku. – Postanowił ją przycisnąć. – Może pani się coś jeszcze przypomniało... Westchnął, patrząc tępo w notatki i kubek z kawą. Swoją już dawno wypiła. Niezręcznie było prosić o wodę. Wiedział o tym, ale zdecydował nie proponować jej niczego do picia, dopóki nie powie wreszcie całej prawdy. Kobieta zamknęła oczy, splotła palce i zaczęła opowiadać: - Pracuję u pana Józefa od czasu tamtego wypadku. Nie wiadomo, co się tam tak naprawdę stało, bo pan Józef nie mówił, a ja nie pytałam. Robiłam tylko to, o co mnie prosił. Takie tam domowe obowiązki: pranie, sprzątanie, gotowanie. Raz w tygodniu robiłam mu zmianę bielizny jak miała przyjść pielęgniarka, żeby zrobić zastrzyk. Najczęściej w piątki... - O której godzinie przyszła ta pielęgniarka w ostatni piątek? – zapytał nagle. Z zeznań pielęgniarki wynikało, że była po czwartej, zaraz po pracy. - O której? – zapytała kobieta niepewnie. - Tak. Chyba wyraźnie mówię... - O której – powtórzyła jakby dla pewności. – Nie wiem, tak po trzeciej mogło być, bo miał się dopiero zacząć mój serial i chciałam zdążyć ze wszystkim zanim się zacznie... - Jaki serial? - No. Taki ładny. Wenezuelski. O życiu i o miłości... - Ale: jaki tytuł? – prawie wykrzyknął komisarz. Czas emisji można sprawdzić w programie telewizyjnym i wreszcie ustalić tą godzinę. - Tytuł? A bo ja wiem? Skrzydła miłości, czy coś takiego. Ale ładny, mówię panu. Codziennie prawie leci, we środy i piątki, albo nie: w poniedziałki i czwartki... - Dobrze, wystarczy. A więc była przed czwartą. – Przerwał jej. - Kto? - Jak to kto?! Pielęgniarka. Zaczyna mnie pani wyprowadzać z równowagi. - No dobrze, skoro pan tak mówi... Ale wcześniej był jeszcze listonosz, bo przyniósł list dla pana Józefa, ale taki dziwny, bo bez adresu. To ja sobie zaraz pomyślałam, że to może taki terrorystyczny list. I wtedy jak odbierałam, to ta pielęgniarka już była w pokoju z panem Józefem. I ja nie widziałam, co ona tam robi... - Sugeruje pani coś? - Nie wiem, mogła mu podać jakiś środek... - Czyli, że listonosz i pielęgniarka byli w tym samym czasie? – zapytał dla pewności. Pielęgniarka nic nie wspominała o listonoszu. Nie zaadresowanego listu też nie znaleźli. - Tak jakby. - Tak jakby? Znowu pani nie jest pewna, czy widziała to pani w telewizji? - No, nie pamiętam dokładnie. Wszystko przez tamtych panów, którzy przyszli... - Jakich znowu panów?! Pierwsze słyszę! - A bo oni to nie przyszli do pana Józefa tylko do sąsiadki z przeciwka, co to daje ponoć kredyty i pożycza pod zastaw i stąd taka bogata. I ci panowie pytali się, gdzie ona mieszka. - A ci panowie, to jak wyglądali? - No, jeden to jak student, bo taki chudy i przygarbiony i w takim starym płaszczu był... - Panie komisarzu, przepraszam – oficer dyżurny wszedł właśnie do pokoju. – Mamy kolejnego świadka... - Listonosza czy studenta? - Nie, mężczyznę, który twierdzi, że był sędzią w sprawie denata. - Co takiego

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
catarina78
Użytkownik - catarina78

O sobie samym: redaktor wydawnictwa e-bookowo.pl
Ostatnio widziany: 2018-11-05 11:38:41