Pinokio - wiersz
Raz Dżepetto stolarz stary
chciał wyciosać prostą rzecz
nagle zmienił swe zamiary
pajacyka pragnął mieć
Same były z nim kłopoty
ciągle figle w głowie miał
i przeróżne robił psoty
stolarz go Pinokiem zwał
Kłamał przy tym nieprzerwanie
wtedy się wydłużał nos
a Dżepetto nie był w stanie
zmienić co mu przyniósł los
Pajac przeżył przygód sporo
kiedyś słowo wróżce dał
uczyć będzie się wzorowo
by się żywym chłopcem stał
Dobrych ocen miał bez liku
także grzecznym wtedy był
nie podnosił nawet krzyku
z dziećmi się głęboko zżył
Za namową złych kolegów
w tarapaty potem wpadł
i za sprawą cnych zabiegów
ośli grzbiet na niego spadł
Smutny los był pajacyka
życie nie szczędziło łez
najpierw w paszczy ryby znika
potem rekin miał go zjeść
Koniec bliski myślał sobie
taki już pajaca los
co straciłem nie nadrobię
aż tu słyszy ojca głos
Już dwa lata tutaj siedzę
kiedy rekin połknął mnie
każdy ruch potwora śledzę
teraz ma ofiary dwie
Ja cię ojcze uratuję
siadaj szybko na mój grzbiet
już do drogi się szykuję
i będziemy wolni wnet
Pajac uwolnił stolarza
i radości było w bród
co się mało kiedy zdarza
żywy chłopiec chyba cud
Na podstawie powieści Carla Collodiego.