Miał jakąś głupią, zupełnie irracjonalną nadzieję, że spotka tam Ellen, że będzie mógł w końcu wziąć ją w ramiona, przytulić mocno, pocałować.
Zrozumiałem. To nas z Czarnym łączyło. Obaj wiedzieliśmy, że długi trzeba spłacać, a niezałatwione sprawy zamykać. Nawet te najstraszniejsze. Przypomniałem sobie o tej, która mi najbardziej ciążyła. I pomyślałem, że prędzej czy później będę musiał się nią zająć. Ale może jeszcze nie teraz.
Miał jakąś głupią, zupełnie irracjonalną nadzieję, że spotka tam Ellen, że będzie mógł w końcu wziąć ją w ramiona, przytulić mocno, pocałować.