Forum

Wątek - Twórczość Małgorzaty Musierowicz - dyskusja i konkurs
← powrót

Kto Post
ela2405
Avatar użytkownika - ela2405
2012-10-05 12:57:12

Tak... świat się zmienia i ciężko jest zainteresować młodych czytelników książkami, które kiedyś robiły furorę. Myślę jednak, że "Jeżycjada" jest dobra dla wszystkich bez względu na wiek, więc może kiedyś te "maluchy" sięgną jeszcze po "stare" pozycje z domowych półek...
monia313
Avatar użytkownika - monia313
2012-10-05 13:28:53

Moja mama w sprytny sposób "namówiła" mnie do czytania książek Pani Musierowicz. Chyba dla wszystkich dzieci tzw. "zakazany owoc" smakuje najlepiej, u mnie tak właśnie było. Mama pokazywała mi książki z domowej biblioteczki, po które mogłam sięgać, jednak wskazując "Nutrię i Nerwusa", "Pulpecję", "Brulion Bebe B." i inne, zawsze na chwilę wstrzymywała głos i spoglądając na mnie gładziła się po brodzie, by w końcu powiedzieć "jeszcze jesteś za mała". Robiła to bardzo poważnie, a książki stały na półce, do której dosięgałam tylko stając na taborecie. I to mnie właśnie przekonało. Zakradałam się do pokoju, kiedy mama krzątała się po kuchni, by później "w namiocie" pod stołem, w tajemnicy przed wszystkimi móc czytać. Tak pokochałam "Jeżycjadę" :)
Mimozami
Avatar użytkownika - Mimozami
2012-10-05 14:15:42

Na mojej krętej ścieżce do umiłowania fantastyki natknęłam się kiedyś na "Kłamczuchę". Nie z własnej woli, postawiła ją jako drogowskaz w drugą stronę jedna z moich nauczycielek, dopisując drobnym druczkiem, ze to lektura szkolna. Jako dziecko niezwykle ciekawskie, drobny druczek doczytałam i zniechęciłam się na samym starcie, jak do każdego czytania z przymusu. Błąd. Z wolna wciągnęła mnie fabuła, przypominając, że, oprócz pół-elfki czarodziejki, jestem też dziewczyną przepełnioną skłonnościami do słuchania opowiastek o miłostkach i kibicowania każdej zakochanej dziewczynie, nawet stuletniej. Być może książka wpłynęła na mnie aż za bardzo, podstępnie wyciągając mnie niegdyś z objęć uniwersytetu, by wciągnąć na uczelnię, na której był mój ukochany. Ciężko mi uwierzyć, że czytana przed wielu laty lektura mogłaby mieć na mnie aż tak wielki wpływ, ucząc, ze miłość jest w życiu najważniejsza, nawet, jeśli miałoby się to okazać drugiej osobie za pomocą wyboru miejsca nauki. Ale, jeśli "Kłamczucha" miała w tym swój udział, to warto było się tego od niej nauczyć.
Reklama
Avatar usuniętego użytkownika
angelusia
Avatar użytkownika - angelusia
2012-10-06 21:19:44

Kłamczucha to właśnie moja ulubiona część:) Jest tak jakby troszkę o mnie:) Dziś właśnie skończyłam ,,Kwiat Kalafiora,, czytałam po raz kolejny:)
cykoria22
Avatar użytkownika - cykoria22
2012-10-08 07:48:51

Do amalki: Ja też z przyjemnością uczyłam się Łaciny dzięki Borejkom, też miałam zielony pokój, choć wyglądał paskudnie, bo odcień wyszedł taki sobie:).... i zawsze marzłam o takiej kuchni, gdzie wszyscy spotykają się niby przypadkiem i gadają, gadają, gadają....
cykoria22
Avatar użytkownika - cykoria22
2012-10-08 07:51:11

Do Luminosite: "Uwaga! Przeczytanie jednego tomu grozi uzależnieniem od kolejnych!". PRAWDA!!!! Mnie zaraziła Pani z biblioteki szkolnej - cudna kobieta! Tych książek ciągle mi było mało.... Dzięki nim pokochałam czytanie......
cykoria22
Avatar użytkownika - cykoria22
2012-10-08 07:53:28

Do Gardek77: "gdy zobaczyłam pewnego dnia, u mojej koleżanki na biurku w pracy, nowe wydanie "Kwiatu kalafiora" to się uśmiechnęłam" - oj tak, od razu wiesz, że to "swój człowiek", że czuje i myśli tak jak ty..... Jest pewien typ kobiet wrażliwców, które sięgają po książki Musierowicz:)
cykoria22
Avatar użytkownika - cykoria22
2012-10-08 07:56:26

Do Gapulka86: "Komu polecam Jeżycjadę? Przede wszystkim nastolatkom- zagubionym, zakompleksionym, zgorzkniałym, samotnym, wiecznie zbuntowanym i rozgoryczonym otaczającą ich rzeczywistością." - a ja polecam wszystkim kobietom, bo czy jesteśmy nastolatkami, studentkami, matkami, czy babciami, to zawsze znajdziemy w książkach Musierowicz coś dla siebie. Nigdy nie jest za późno lub za wcześnie na Jeżycjadę
cykoria22
Avatar użytkownika - cykoria22
2012-10-08 07:59:57

Do ilona: "Lubię razem z Borejkami spacerować po ulicach Poznania, zaglądać do okien kamienicy przy Roosevelta 5, zimą zjeżdżać na sankach z górki przy Teatralce, a latem zajadać lody w Kociaku. Dzięki Jeżycjadzie mogę odkrywać Poznań na nowo, podążając śladami bohaterów." No właśnie ja nigdy nie przeszłam takiej trasy,a le już sobie obiecałam, ze tej zimy pozjeżdżamy an Teatralce! Nie ma odwołania! :)
cykoria22
Avatar użytkownika - cykoria22
2012-10-08 08:01:32

Do azetka79: "(...)dlaczego tak fajnych ksiązek nie polecano nam w szkole, dlaczego nie "zmuszano" do czytania takich obowiązkowch lektur.." Teraz chyba już jedna z książek jest lekturą....prawda?
cykoria22
Avatar użytkownika - cykoria22
2012-10-08 08:06:15

Do kotek74 "Brakuje mi tego zanikającego w naszej Sieciowej Wiosce wpadania na obiadek. Zawsze myślałam, że kiedy nareszcie będę dorosła, będę prowadziła dom otwarty" Oj tak! Coś w tym jest, każdy się umawia choćby telefonicznie, najlepiej min. jeden dzień do przodu... O co tu chodzi???? Człowiek jest intruzem, czy boimy się bałaganu? Mamy komputery i to nam wystarcza??? Dobrze, że mam duuuużą rodzinę. Oni wpadają i wypadają kiedy ich ochota najdzie:) Ile razy trzeba na szybko gotować pyry i gzik:)Ze znajomymi gorzej... przyjaciół co rok ubywa...ale za to zostają ci najwytrwalsi, bezcenni...
cykoria22
Avatar użytkownika - cykoria22
2012-10-08 08:23:47

Najpierw poczytałam Was... teraz o mnie i mojej przygodzie z Jeżycjadą:)Nie mam mamy, która lubi czytać... Pierwsze książki dostałam od Pani w bibliotece - pokochałam od razu. Zawsze chciałam je mieć na swojej półce, tak tylko dla siebie, by móc po nie sięgać, kiedy tylko przyjdzie ochota. Obiecałam sobie, że za pierwsze zarobione pieniądze kupię Jeżycjadę. Słowa dotrzymałam:):) Mam je i sięgam wciąż i wciąż na nowo. Zupełnie inaczej się je czyta na każdym etapie życia. Jako nastolatce podobały mi się głównie wątki miłosne, jak sobie radzić z otaczającym mnie, nierozumiejącym mnie światem. Jako żona szukałam porad, jak tworzyć rodzinę, taką pełną szczęścia, normalną. Teraz jako matka wynajduję jeszcze inne rzeczy. Co rok obowiązkowo czytaj moją najulubieńszą "Noelkę". To ona każdej listopadowej jesieni pozwala mi poczuć magię zbliżających się świąt... a jest to takie trudne ostatnimi laty... Za swój mały sukces uważam zarażenie "dobrem Borejków" kilku osób w tym mojej wspaniałej teściowej:)))) Może i wy podsuniecie swoim np. "Kalamburkę?"
azetka79
Avatar użytkownika - azetka79
2012-10-08 10:40:47

Masz rację... podsuwanie pocycji książkowych to moje ostatnio ulubione zajęcie:) podsuwam moim Chłopcom książki, które sama kiedys czytałam, a teraz chetnie do nich wracam, podsuwam ciekawe "kąski" mojemu Męzowi, którego nie tak dawno zaraziłam czytaniem (bo nikt go niestety wcześniej tego nie nauczył) Kalamburkę połknął i Kłąmczuchę, Jeżycjadę jeszcze szybciej... Najwazniejsze, że mi się udało wypracować z Moimi Chłopcami (3 synów i Małżonek) plan lektur :)i zawiązać klub dyskusyjny... Nie macie pojęcia jak fajnie jest komentować, wymieniac się poglądami i spostrzeżeniami z przczytanych książek ciemym październikowym wieczorem, gdy w kuchni ciepła atmosfera i gorąca dyskusja, a po mieszkaniu rozpływa się niczym delikatny szal mgiełka zapachu pieczonego właśnie ciasta,a za oknem plucha... bajka i to dzięki twórczości Małgorzaty, która "zasaiada" razem z nami do rodzinnych inspiracji:):):) Polecam
cykoria22
Avatar użytkownika - cykoria22
2012-10-08 11:13:32

azetka79 ! Ależ ci zazdroszczę. Ja mam małe dziecko:) Mogę jedynie dyskutować o Pomelo lub Kopciuszku:)) Na razie sukcesem jest, że 2-letnia Lili na 3-półkowy regał swoich książek. Co do zarażania męża - porażka. Mimo wielu prób, nigdy nie przeczytał żadnej części :) Lubi S-F i to raczej on mnie zaraża:))) Poza tym jak widzę go z książką to wiem, że ma pasję:)) I to jest super:) Pociągające intelektualnie!! :))):P:P:
swojtko
Avatar użytkownika - swojtko
2012-10-08 12:30:10

Teraz ludzie wogóle mało czytają, a dzieci zapatrzone są w komputery i mp4, szkoda, że nie spotkałem się z e-bookiem książek Musierowicz.
DorotaMazur
Avatar użytkownika - DorotaMazur
2012-10-08 12:31:34

Tak, zgadzam się z Tobą swojtko, teraz mało się czyta, a ja czytałam Kłamczuchę - jednym tchem ją przeczytałam. Polecam.
DorotaMazur
Avatar użytkownika - DorotaMazur
2012-10-08 12:32:35

cykoria22 - nie przejmuj się, córeczka przeczyta Musierowicz później i na pewno się zarazi:) a mąż może po prostu jest na etapie innych lektur...
DorotaMazur
Avatar użytkownika - DorotaMazur
2012-10-08 12:33:59

cykoria22 - podoba mi się Twoje stwierdzenie, że jest pewien typ kobiet wrażliwców czytających Musierowicz - zgadzam się z tym
DorotaMazur
Avatar użytkownika - DorotaMazur
2012-10-08 12:35:09

angelusia - dobrze, że mi przypomniałaś, Kwiat Kalafiora też jest przepiękny,. aż zapragnęłam przeczytać go raz jeszcze.
DorotaMazur
Avatar użytkownika - DorotaMazur
2012-10-08 12:36:22

Justyna3005 - zgadzam sie z Tobą całym sercem.
Odpowiedz