1+1= czterech cz 3

Autor: Salma
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

CZ.1 -Mama, mama wstawaj bo spóźnisz się do pracy a ja do szkoły – mała Juliet skakała po moim łóżku. -Już wstaję – powiedziałam zaspanym głosem. – Która godzina? -Ósma trzydzieści – powiedziała Młoda i na cały full włączyła wierzę z jej i moją ulubioną piosenką „Pretty Women”, ale nie w wykonaniu Roy’a Orbisona. -Ścisz to! – krzyknęłam . -No dobra – powiedziała naburmuszonym tonem i udała się do kuchni. Każdy poranek wyglądał prawie tak samo. Zawsze budziła mnie Młoda, bo ja nigdy nie słyszałam budzika. Dziękowałam, że dzieciaki w Anglii mają plan zajęć ustalany indywidualnie... -Zrobiłam ci kawy – powiedziała dumnie Juliet, gdy pojawiłam się w kuchni. Spojrzałam niepewnie na kubek parującego czarnego trunku. Usiadłam do stołu, przysunęłam gorący napój bliżej i powąchałam. Pachniał kawą. Nauczyłam się ostrożności przy Młodej. Od kiedy nauczyła się obsługiwać cholernie skomplikowany ekspres do kawy (mnie to zajęło tydzień, jej trzy dni!) serwowała mi na śniadanie kombinacje kawo podobne. -Nie martw się jest normalna – dodała, widząc z jakim dystansem podchodzę do zrobienia pierwszego łyku. Poczochrałam jej włosy i od razu zostałam za to zganiona. – Mamo – powiedziała spokojnie – Jak w przyszłości będziesz narzekać, że twoja córka nie ma faceta, to nie wiń za to mnie. -Taak, a to dlaczego? – zapytałam robiąc łyk kawy, która rzeczywiście smakowała normalnie. -Wiń siebie, bo każdego ranka czochrasz mi włosy! Faceci zapamiętają mnie jako wiecznie roztrzepaną i nie będą się chcieli ze mną umawiać na randki – powiedziała wojowniczo nastawiona. -Dziecko, ty masz osiem lat i zapewniam cię, że jeszcze masz czas na randkowanie – odparłam śmiejąc się. -Nie mów do mnie dziecko- powiedziała przez zaciśnięte zęby. Zrobiła to w taki komiczny sposób, że zaczęłam się śmiać. – Oh – pokręciłam głową - Co chcesz Młoda na śniadanie? -Tosty z nuttelą – powiedziała i oblizała się, a mnie skręciło. Za każdym razem kiedy jej to robiłam zastanawiałam się dlaczego jej to smakuje. Po mnie na pewno takich przyzwyczajeń smakowych nie odziedziczyła. Pewnie po ojcu, który wałęsał się teraz gdzieś pomiędzy Edynburgiem, a Londynem. Gdy Młoda jadła śniadanie, ja postanowiłam iść do łazienki wziąć szybki prysznic i ubrać się. Pracowałam w agencji reklamowej, która była dopiero małą, ale rozwijającą się firmą. Udało mi się dostać w niej pracę, bo gdy przyjechałam z Polski, firma poszukiwała pracowników, a że ja byłam świeżo po licencjacie... udało mi się. Jeżeli chodzi o Juliet, to jest ona owocem namiętnego związku z moim pracodawcą. Oczywiście, gdy przyszło co do czego Dan, ojciec Młodej, wycofał się. Wszystko za sprawą jego żony i dwójki dzieci. Niestety nie wiedziałam, że był żonaty, bo gdybym wiedziała na pewno nie rozpoczęłabym tamtej gry. Na szczęście dalej pracuje w jego firmie, zarabiam nie małe pieniądze, pewnie ze względu na Młodą oraz sąd wyznaczył też nie małe alimenty. Razem z Jul mieszkamy na przedmieściach Londynu, w piętrowym apartamencie i żyje nam się całkiem fajnie. -Jul, dzisiaj mogę wrócić później do domu, bo mam takie jedno spotkanie na osiemnastą – powiedziałam, gdy wychodziłyśmy do pracy. -Ok. nie przejmuj się, jakoś dam sobie radę – powiedziała i poklepała mnie po ramieniu. Uśmiechnęłam się. -Możesz sobie odgrzać pizzę w mikrofalówce – dodałam. – Ale pamiętaj, żebyś potem wszystko posprzątała i powyłączała. Jak zobaczę okruszki na dywanie w salonie i u ciebie w pokoju... -Wiem mamuś. Swoją drogą ostatnio zauważyłam u ciebie w łóżku okruszki z popcornu – odparłam zgryźliwie. -Ty to się normalnie do Sanepidu nadajesz – mruknęłam.

1
Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Salma
Użytkownik - Salma

O sobie samym: Jestem niepoprawną marzycielką... Mam w sobie coś z dziecka i z dorosłego... Wszytko to co robie i czym się zajmuje oraz to co lubię odzwierciedla się w moich opowiadaniach :)
Ostatnio widziany: 2006-10-29 19:35:28