2: Gdy dobro zło spotyka.

Autor: karola2408
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

I nadszedł wyczekiwany tak długo przeze mnie, jak i przez inne osoby dzień. Święto Suvenqy czuło się w powietrzu. Ptaki śpiewały i tańczyły na niebie. W wiosce, w której mieszkałam dało się słyszeć śpiew ludzi, którzy nucili jedną z lokalnych piosenek na to święto.

 

Tego dnia poszłam tym razem na grób matki sama. Chciałam sprawdzić, czy opiekunka magicznego jeziora dzisiaj także tam będzie. Zamiast kobiety zobaczyłam za to zakapturzoną postać, która wpatrywała się we mnie. Położyłam szybko kwiaty na grobie matki. Próbowałam poprawić kosmyki, które opadały mi na czoło, ale włosy jakby nie słuchały mnie w ogóle.

Zakapturzona postać wyciągnęła rękę. Na dłoni dostrzegłam czarne, błyszczące łuski, które odbijały światło dnia. Przestraszyłam się. Bez Lilo robiło się tutaj groźnie i wolałam nie kusić losu. W końcu obiecałam babci, że tego dnia będę ostrożna. Bardziej niż zwykle.

Rzuciłam się do ucieczki. Co jakiś czas oglądałam się za siebie, czy zakapturzona postać nie przedarła się przez bariery strażnika krainy i nie wtargnęła na polanę.

 

Kiedy dobiegłam do domu, byłam cała zdyszana i zlana zimnym potem. Zatrzymałam się przed naszą wiśnią. Do domu w tym samym czasie wracała znachorka.

- Bintu, wszystko w porządku? Wyglądasz na przerażoną. - Zapytała kobieta.

- Tak mi się wydaje. Widziałam w lesie zakapturzoną postać. Miała dłonie pokryte czarnymi łuskami i…

- Już spokojnie. Tutaj nic ci nie grozi. - Odparła kobieta wchodząc mi w słowo. - Ta postać nie dostanie się miasta. Masz moje słowo. - Dodała klepiąc mnie po ramieniu.

- Ale…. Co to było? - Zapytałam. Nie dawałam za wygraną.

- To moja droga był mieszkaniec mrocznego królestwa. - odparła.

- Mrocznego królestwa? Co on tu robił?

- Kogoś szukają. Tylko nikt nie wie kogo. Nie zauważyłaś, że akurat dzisiaj kręci się więcej straży królewskiej niż zazwyczaj? - Powiedziała kobieta. Miała racje. Jakoś nie przykuwałam nigdy do tego uwagi. Ale gdyby tylko bardziej rozejrzeć się wokoło, widać było zwiększoną armię króla. Coś wisiało w powietrzu. Pytanie tylko, co.

 

~*~

 

Devon patrzył jak dziewczyna ucieka, gdy ten tylko wyciągnął do niej rękę. Wiedział, że kruchą, ludzką istotę w ten łatwy sposób można przestraszyć. Ale jedno w jej wyglądzie nie dawało mu spokoju. Blond włosy, gdzie większość mieszkańców tej krainy miało albo rude, albo czarne…. Piwno-złote oczy…. Coś mu nie pasowało. Dziewczyna nie wyglądała, jak typowa Togoranka.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
karola2408
Użytkownik - karola2408

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2017-07-22 21:44:16