80 godzin - część 1
aczął przechodzić na drugą stronę ulicy.
Wszystko zaczęło się niespełna szesnaście godzin wcześniej, około ósmej rano, gdy po przebudzeniu, poszedł do kuchni i nalał sobie szklankę wody. Zazwyczaj wypijał ją przed wyszczotkowaniem zębów, ale tego dnia czuł silny niesmak w ustach i najpierw postanowił się umyć. Wyszedł z łazienki, wciąż lekko zaspany, przecierając mokrą twarz i oczy, wrócił do kuchni, sięgnął po odstawioną na stół szklankę. W chwili gdy unosił ją do ust, ktoś trzasnął drzwiami jego mieszkania i nie zdejmując butów ruszył prosto do kuchni.
- Aris? ? Poznał głos swojej przyjaciółki, Grelli. Była zdenerwowana, wyczuł to od razu. Najpierw sprawdziła czy go nie ma w sypialni, słyszał stąpanie jej butów na drewnianej podłodze.
- Tutaj. W kuchni. Co się stało, Buciczku? ? Dziewczyna od lat pracowała w sklepie z obuwiem, dlatego przekornie zawsze nazywał ją ?Bucikiem?, co przez pewien czas doprowadzało ją do szału, ale później przywyczaiła się do tego nietypowego przezwiska i w końcu je nawet polubiła.
Grella weszła do kuchni. Była wysoka, dorównywała wzrostem Arisowi, szczupła i niezwykle seksowna, gdy tylko chciała taką być. Farbowane na idealną, niepołyskliwą czerń włosy, nosiła zazwyczaj szczepione w kok, ale dzisiaj widocznie nie miała czasu ich porządnie ułożyć, ponieważ spływały jej na plecy i ramiona, lekko kręcącą się falą. Poruszała się szybko, zgrabnie, niezwykle kobieco. Przez pierwszy okres ich znajomości bardzo go pociągała, ale przekonał się dość szybko, że lepiej mieć ją za przyjaciółkę, niż partnerkę. Lekcja ta nie należała do najprzyjemniejszych.
- Oglądałeś dzisiaj rano telewizję? Słyszałeś co się... ? Zaczęła mówić jeszcze przed przestąpieniem progu kuchni. On w tym samym czasie uniosił powoli szklankę z wodą do ust. Gdy tylko zobaczyła co robi, z całych sił krzyknęła ?Stój!? i rzuciła się na niego. Nie zdążył zareagować, całkowicie zaskoczony jej zachowaniem. Jednym ruchem wytrąciła mu z dłoni szklankę, posyłając ją na podłogę. Naczynie rozbiło się z trzaskiem, a drobinki szkła rozsypały się po kremowych kafelkach.
- Zwariowałaś? ? Burknął z wyrzutem, ale jeszcze spokojnie. Nie miał butów, ani skarpetek, więc mógł sobie łatwo pokaleczyć nogi, a wcale nie miał ochoty na wyciąganie szkła ze stóp.
- Nie wolno pić wody z kranu. ? Powiedziała powoli, bardzo dokładnie. ? Zostań tutaj, przyniose ci buty. Nawet nie próbuj się ruszyć.
- Jasne, że nie wolno pić wody, z kranu! Wszyscy lekarze o tym trąbią od miesięcy! Ale, do cholery, co ci odbiło, żeby mi rozwalać szklankę? ? Warknął porządnie poirytowany. Znali się już tyle lat, kiedyś nawet mieszkali razem i nigdy nie widział, żeby zachowywała się w ten sposób, dlatego właśnie zachowywał jeszcze spokój, chociaż w środku zaczynał się gotować.
- Zostań tam i się nie ruszaj, zaraz wyjaśnię. ? Rzuciła już wychodząc z kuchni. Po chwili wróciła, rzuciła mu pod nogi parę skórzanych łapci. ? Załóż. Uważaj, żeby przypadkiem nie wejść na szkło.
- Dobrze, dobrze. Ale co ci nagle odbiło?
- Nie wleź na szkło mówię, do cholery! ? Wrzasnęła i dopiero teraz zobaczył, że mógł zachaczyć paluchem o kawałek szklanki, leżący obok buta. ? Uważaj.
Już o nic nie pytając, wyszedł poza obręb ostrych, błyszczących odłamków i dopiero wtedy spytał:
- Czy możesz mi wreszcie wyjaśnić, o co ci chodzi? ? Powiedział z trudem zachowując spokój. Ciężko było go wyprowadzić z równowagi, ale Grella była na jak najlepszej drodze.
- Włącz telewizor. Musisz to sam zobaczyć, bo mi i tak nie uwierzysz. ? Odparła i ruszyła w stronę salonu. Obserwował przez chwilę jak idzie przez korytarz, nie odwracając się za siebie, pokręcił głową, po czym ruszył za nią.
Pokój, gdzie stał wielki, trzydziestoośmio calowy telewizor HD, rozmiarami dwukrotnie przewyższał i tak dużą kuchnię. Pośrodku, jakieś trzy metry od ekranu, ustawiono białą kanapę wyściełaną miękkim materiałem i takimi samymi poduszkami w rogach, otoczoną ze ws