Afazja

Autor: seboravit
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

razem zabrał ze sobą przenośną konsolę wraz z grą, którąś z wielu części Zeldy.

Richard White pracował w jednej z kilku przychodni w Janesville, jednak tego dnia przyjął swoich znajomych w prywatnym gabinecie. Mieszkał sam w piętrowym, białym, sterylnie czystym domku z dużym, przynależącym doń ogrodem. Dwupiętrowy dom zamieszkały przez jedną osobę wydawał się jeszcze większy i jeszcze bardziej pusty.

Richard obejrzał i zbadał Ellen na tyle, na ile pozwalał mu sprzęt obecny w jego gabinecie.

-Afazja, czyli zanik mowy, może być wynikiem wypadku, udaru mózgu, zwanego też zawałem, bądź traumy. – Zaczął Richard. –Ponieważ, jak twierdzicie, do żadnego wypadku nie doszło, sugeruję położyć dziewczynkę do szpitala na kilka dni gdzie zrobimy podstawowe badania, które, miejmy nadzieję, wykluczą udar.

-Czy ona wyzdrowieje? – zapytała zatroskana Chloe.

-Bądźmy dobrej myśli. Jeśli zanik mowy spowodowany jest udarem, w co szczerze wątpię, ponieważ zawał mózgu występuje najczęściej po 65 roku życia i dodatkowo znacznie rzadziej u kobiet niż u mężczyzn, to tak czy inaczej rokowania na ogół są dobre.

-To znaczy?

-To znaczy, że jeżeli odpowiednio wcześnie rozpoczniemy rehabilitację pacjentki, będziemy mogli spodziewać się stopniowej poprawy mowy. Praca jest długoterminowa i żmudna, ale da się to zrobić. Poza tym, Wasza córka oprócz afazji, która sama w sobie może być jednym z objawów, nie wykazuje charakterystycznego dla udaru niedowładu kończyn. To dobry znak. Nie mogę wykluczyć zawału mózgu, ale mogę wysnuć daleko idące przypuszczenie, że zanik mowy wystąpił z powodu przebytej traumy. Tylko co mogło jej się przytrafić we własnym pokoju?
-To właśnie próbujemy ustalić.- wtrącił Vincent.

------------------------------------------------------------------------------

Zgodnie z przewidywaniami doktora White’a badania wykluczyły udar mózgu. Afazja nie stanowiła więc objawu a sama w sobie była prawdopodobnie efektem traumy. Vincent i Chloe wypytali Jacoba co zdarzyło się tamtego felernego wieczoru w pokoju dzieci, jednak chłopiec utrzymywał, że nie wie.

-Grałem na konsoli, zadałem Ellen jakieś pytanie a ona nie odpowiedziała.- powiedział Jacob. – Myślałem, że robi sobie żarty, ale kiedy zlekceważyła moje kolejne pytanie, zerknąłem na nią. Przestraszyłem się, bo Ellen nigdy nie wyglądała tak dziwnie. Wydawała się jakaś nieobecna, jakby coś zobaczyła i zatraciła się w tym. Przepraszam.

-Nic się nie stało synku, z twoją siostrą wszystko będzie dobrze.- wtrącił Vincent. – No, nie zamartwiaj się już.

Poklepał chłopca po głowie i potargał ręką jego za długie włosy. „Powinniśmy zabrać cię do fryzjera, kolego”- pomyślał Vince. Jacob uśmiechnął się ponuro i udał się do kuchni po jakąś przekąskę. Chloe porządkowała szafki. Zawsze twierdziła, że sprzątanie pomaga jej zebrać myśli. Wyrzuciła na w pół puste, stare opakowania po przyprawach, wyczyściła blat, zorganizowała na nowo wnętrza szuflad i zamiast kolejny raz włączać zmywarkę, zajęła się naczyniami własnoręcznie. Czteroosobowa rodzina generuje niesamowite ilości brudnych talerzy, pomyślała Chloe. Uspokoiła się trochę, przynajmniej na chwilę oderwała myśli od trapiących ją wydarzeń. Mogła świeższym okiem spojrzeć na ostatnie tygodnie.

Dziwne wypadki zdarzały się tu nader często. Najpierw pies, zdrowy, zaledwie kilkuletni labrador retriever umiera kilka metrów od domu. Diagnoza weterynarza brzmiała : zawał mięśnia sercowego. To rzadkie wśród psów tej rasy, ale zdarza się. Chloe dobrze pamiętała rozpacz Ellen i Jacoba, było to kilka tygodni temu. ”Może więc dlatego Ellen zaniemówiła?” Pomyślała Chloe. Nie chciała wi

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
seboravit
Użytkownik - seboravit

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2013-02-09 11:51:09