Amelia....ciąg dalszy ciągów dalszych...

Autor: Juni
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

-Amelio

-Tak!

-Kocham Cię

-To miłe ,ale czy prawdziwe? Bo wiesz różnie to bywa w życiu.

-No nie a ty znowu zaczynasz...

-Gdzież tam! Wiesz chodzi o to ,że oboje już coś przeszliśmy. Ty i ja. A życie nadal pędzi. Pytanie tylko czy wiemy jak żyć by nie żałować ?

-Żałujesz?

-Pewnych decyzji na pewno...

-Jakich?

-Och , różnych. Czasem miło by było cofnąć czas

-Ami coś dziś mówisz zagadtkami. Jaby się coś zmieniło

-Nie no nic się nie zmnieniło. Czasem lubie tak poanalizować. To potrzebne w życiu. Ty tak nie masz?

-A pewnie , że mam , bo to raz?Np czemu z Tobą tu siedze i filozofuje? Hheh. Lubie siedzieć z Tobą w lesie w ciemną noc gdzie mogą nas napaść wilki...

-Że jak ?Wilki? hehheh

-Niech będą dziki, chciałem troche nadać temu grozy...

-Nie udało Ci się. I co ?

-I chciałabym ruszyć już gdzieś , nie wiem do twojego domu czy może dalej w głąb lasu , którego nie znamy...albo może do baru gdzieś za miastem....

-No wiesz cios poniżej pasa...Ty dalej do tego baru pijesz?

-Ależ nie do baru, żartuje co ma bar do tego. Chodzi o... czekaj jak ty to mówiłaś? Model... tak?

-Oj daj spokój już

-ideał ….

-Tomek proszę Cię nie przeginaj. Myślisz ,że nie wiem po co to robisz?

-No po co?

-Nie uśmiechaj się , zarazo....

-Zarazo?Mówiłaś ,że jestem twoim bohaterem

-Chcesz żebym mówiła jak to mnie wyratowałeś z opresji..

-Z opresji? Moja droga chyba uratowałem Ci życie. Mogłaś zostać wywieziona i sprzedana jako żywy towar , albo co gorsza jako dawca narządów...

-O matko!!! Ty masz dopiero wyobraźnię...Tomasz ty lepiej już nic nie mów.

-No co heheh

-Nie lubie jak się ze mnie śmiejesz

-Kochanie nie śmieję się

-To po co ten uśmiech na twarzy?

-Ja się po prostu do Ciebie uśmiecham

-Tak właśnie widze, tylko czekasz , żeby się ponabijać

- Przecież się droczę tylko z tobą złotko

-Jakoś mi się to nie podoba..,-Amelia stała naburmuszona , czekała aż Tomasz ją jakoś ułaskawi.

-Oj kochanie, przepraszam. Masz racje przesadziłem. Choć tu do mnie.

-Jedzmy do domu....

-O brzmi obiecująco...heheh

-Chodziło mi o to żebyś mnie odwiózł do mojego domu.Nic sobie nie wyobrażaj

-No zwał jak zwał, Co ja sobie niby wyobrażam co?

-No mam nadzieje ,że nic...

-Ami , kobieto co ty taka poważna, nie poznaje Cię?

-Ludzie się zmieniaja

-Możliwe ,ale nie ty?

-Dlaczego nie ja?

-Bo odkąd Cię znam jesteś taka sama szalona. Czy mam Ci przypomnieć pewne sytuację?

-Niby jakie?...Amelia była ciekawa co on takie jej powie...aż chodziła w jednym miejscu …

-Pamiętasz jak byliśmy na spacerze. Wieczorem było jasno od gwiazd a Ty chodziłaś non stop chodnik ulica, chodnik ulica, przystawałaś nagle albo szłaś tak by się o mnie obić?

-Nic takiego nie pamiętam

-No jasne...

-Dobrze to teraz coś innego , byliśmy na kawie w mcdonaldzie i było mega dużo ludzi, a my mieliśmy mega mały stolik , ledwo się w nim mieściliśmy.Tak blisko mnie siedziałaś byłem aż zakłopotany

-Ty ? No jasne nie rozśmieszaj mnie...i gdzie tu niby moja szaloność

-Szaloność? A co to za słowo?

-No moje...

-No wreszcie jesteś sobą...,- Tomasz uśmiechną się szczerze.

-Wiesz co ja zawsze jestem sobą, Może mam jakieś dziwne klimaty teraz. Odkąd wypominałeś mi moją głupią randkę z nieznajomym.

-Miśka ,ale to nie dziw się..

-Miśka??

-No już tak chyba kiedyś powiedziałem na Ciebie...

-Nie pamiętam. Ja wiem że głupio postąpiłam, to koniec i kropka. Temtu nie ma. Uratowałeś mnie , i czuje się lepiej. Choć czekałam na buzi w policzek i się nie doczekałam dlatego czy las czy nie las trzeba jechać. Klimat prysł, czas wracać.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Juni
Użytkownik - Juni

O sobie samym: Napisz kilka słów o sobie
Ostatnio widziany: 2020-01-17 17:08:30