Autodestruktywna samobójczyni

Autor: Rzemka
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

 

- Dobra. Idziemy bo za pięć minut dzwonek. - jedyna mająca zegarek kobieta. Roztroiła mnie, poczułam "miękkie nogi", zachiałam się.

- Ankaaa... Jeszcze po jednym. Tak szybko. Wytrąciłaś mnie z równowagi.

- Zuza! Nie zdążymy!!!

- Dobra. Już idę...

 

   Tak, Zuza to ja. Zbuntowana, ruda, ciągle się odchudzająca, kto? a wiem - dziewczyna! Oczywiście. Jestem dziewczyną moich kobiet. Wewnętrzny biseksualizm bierze górę, a my, Aniołki Charliego, Boberki, trzymamy się zawsze razem. W naszym związku nie ma miejsca dla facetów. Chyba, że ktoś by nas pokochał bardziej niż my siebie miłujemy. Mam siedemnaście lat i przedstawiam cechę typową dla mojej osobowości: ambiwalencję.

Słuchając Jasona Mraza - "If it kills me" podązyłyśmy wolnym krokiem na matematykę... Znowu będę siedzieć w pierwszej ławce, bo się głupki wryją!

Taaa... zbuntowana i śmierdząca fajkami siedzę... w pierwszej ławce... Jutro wieczorem idę na shishię. Będziemy się bujać! Ach! już się nie mogę doczekać!!! Mmm...

   Prosta droga, prsota droga. Oj, kamienie. Tak się aktualnie przedstawa moje życie od dzwonka do dzwonka... Ale to nic. Jutrzejsza biba wszystko zrekompensuje. Na szczęście już po szkole i czekam na jedynego mężczyznę w moim życiu - na busiarza! Znowu się spóźnia, bezczel. Gdyby nie to mp4 to człowiek, by z nudów umarł...

- Elo słońce! - Kaaamil! Moje słoneczko! Kocham go. To jest prawdziwy mężczynza! Mmm... świetnie przytula i całuje...

- Heeej! - buzi - A wiesz, że Robocop dostała dziś dwie trzóje! Masakra. Jak ona dostaje tróje to co ja mam biedna powiedzieć?!

- Ona?! Ała... może się zakochała! - no jasne! Paulinka i miłość! Może jakby czasem ubrała inne ciuchy...

- No wiesz... ja tam wole nie ingerować w życie TEGO czegoś...

- Idziesz dziś do Plutona? Impreza jest. Czwarte z siódmym ogranizują. Wpadnij, bo co będe sam robić.

- Hm... pomyśle. W sumie przyda mi się trochę luzu.

- Noo ja myśle! Będę na ciebie czekać pod klubem o 19:00.

 

Ech. Moje życie... Do czegóż to możnaby je porównać? Do życia kałuży. Jest. Nagle zdeptana i rozjechana! Ale później powraca do swojego stanu pierwotnego i czeka... na kolejny deszcz...

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Rzemka
Użytkownik - Rzemka

O sobie samym: Uśmiechnięta i zadziorrna :]
Ostatnio widziany: 2009-03-01 19:03:58