azproszenie

Autor: kierst
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

-Tak szybko? Ale tam, zaczęło mi się robić nudno. No i jak tam Miriam, płakałaś?

Miriam nie odpowiedziała, usiadła koło Dziewczyny i zapytała:

-Masz jakieś szlugi?

-O! Zobaczcie jakie to to się bezczelne zrobiło i wredne! Nie mam. Doręczycielu, nie chcesz kawy? Muszę z tobą pogadać.

-No to chodźmy. Ty Miriam zostań tu na chwilę. Zajmij się lekturą albo poobserwuj przyrodę. No i nie uciekaj, bo wiesz, że ja i tak cię przyprowadzę. Ja mam misję.

-Tak jest, człowieku z misją.

Doręczyciel i Dziewczyna machnęli ręką na ten jej sarkazm z jej oto przecież strony i poszli do domu.

Miriam miała już tego dość. Dumała sobie tak: „Już mam tego dość. Traktują mnie jak debilkę. No, ja wiem, że nic nie wiem, ale skąd mam to wszystko wiedzieć? I jeszcze ten typ, co ma misję! Olbrzym jakiś brązowy, z opaską na biodrach i w sandałach! Kurwa, jak jakiś Jan Chrzciciel. Chyba już nigdy się nie dowiem o co tu w tym wszystkim kamon. Może oni sami nie wiedzą? Coś czuję, że szybko to się nie skończy. Na dodatek nic nie pamiętam, żadnej kurwa przeszłości. Mnie cholernie przeraża, tak jakbym wcześniej w ogóle nie istniała. To straszne. Mam jednak nadzieję, że to jest jakiś chory sen albo ostry halun. Strach o tym myśleć. Zobaczmy co ta dziwna, której imienia nawet nie jest dane mi poznać, czyta.” Wzięła książkę do ręki i przeczytała jej tytuł. Nie napiszę co to była za książka, specjalnie.

Doręczyciel siedział przy stole obserwując Dziewczynę. Ta przyrządzała kawę. Twarz jej zdradzała znużenie, zniechęcenie, obojętność też.

-O czym chce ze mną porozmawiać moja biedna dzieweczka?- spytał.

Dziewczyna nastawiła wodę w czajniku, wyjrzała przez okno. Jej drobne ręce drżały, a pod zmęczonymi oczami napuchła skóra. Odwróciła się do Doręczyciela.

-Nie dam rady dłużej. Jest to straszne, już nie potrafię. Rozumiesz?- łamiący się jej głos wyrażał cały ciężar, jaki mieszkał w jej zgnębionym wnętrzu.- Ja chcę stąd iść. Przestać zajmować się sobą. Och! Mam już dość siebie! To działa odwrotnie, rozumiesz? Miałam poznać siebie, rożne swe postacie i je pokochać. Okej, akceptuję je, ale już mnie męczą, zaczynam mieć dość. Jak długo można wytrzymać z samym sobą? Jeszcze trochę, a przyjdzie mi ochota na skok do wody w stylu Kena Keseya , by utopić się, hej!

Łzy przepęzły po jej policzkach. Odwróciła głowę w bok, by ukryć swój mały upadek. Zacisnęła pięści i powiedziała przez zęby:

-Nic mi nie powiesz?

-Co mam ci powiedzieć?- bardzo spokojnym, za spokojnym, oczywiście niewzruszonym, jak na twardziela przystanęło, tonem odpowiedział Doręczyciel.- Nie wiem dokładnie o co ci chodzi. Nie zadałaś mi konkretnego pytania.

-Kurwa! Jak długo to jeszcze będzie trwać?

-Wiesz, że wszystko zależy od ciebie. Zabierz ją gdzieś, pokaż coś. Niech zrozumie, niech zacznie odczuwać, niech sobie uświadomi kim jest, kim ty jesteś. Wtedy już się wtopi w ciebie, przyjmiesz ją. Wiesz, że jest ich coraz mniej, musisz być cierpliwa. Nie mów jej nic, nie wtajemniczaj jej, bo i tak ci nie uwierzy. No i ja nie wiem co wtedy będzie, co się stanie. Moja misja się zakończy, a ty, ty pewnie też.

To rzekłszy wstał, by włączyć czajnik. Potem pili kawę i rozmawiali już normalnie, nawet się śmieli.

 

 

*

 

Oglądały telewizję. Wspaniałe reklamy przerywane niekiedy migawkami amerykańskiej strzelaniny. Dziewczyna spojrzała na Miriam i tak się odezwała:

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
kierst
Użytkownik - kierst

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2015-03-02 00:45:33