Był zwykły, letni dzień. Dzień z pozoru normalny jak każdy inny. Dzień, który okazał się przeklęty.

Autor: karina20
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

W roku 2009, kiedy na Sri Lance wojna domowa rozgorzała na dobre, siły zbrojne USA nacierały na Afganistan w pewnym miejscu na Ziemi żyło kilku ludzi. Ludzie tworzący niepowtarzalny klimat w ciągłym śmiechu i szczęściu. Przepiękna matka ze swym przystojnym i wysportowanym mężem wraz z dwójką dzieci pod jednym dachem, nie znali słowa "smutek" czy "samotność". Ten rok miał być jednym z najlepszych, awans męża na dyrektora światowej firmy oraz wygrana żony w castingu do drugoplanowego bohatera filmowego reżysera Andrzeja Wajdy. Każdy dzień był wspaniały, niepowtarzalny, wręcz jak z bajki.

Lekki i przyjemny wiatr niemal natychmiast przeobraził się w huragan siejąc spustoszenie wszędzie dookoła tamtejszego wieczoru. Szybka reakcja służb medycznych oraz intensywna kilkudniowa terapia powstrzymała zawał serca męża. Kilka dni później wszystko wróciło z pozoru do normy. Najpierw przyjęcie na cześć wracającego ojca do domu, później długie wieczorne spacery. Lecz klątwa trwała nadal, drugiego dnia wyjścia ze szpitala mąż poszedł spać, a zaraz za nim poszedł również spać syn. Drugi z synów w tym czasie był na kilkudniowych odwiedzinach u babci. W pewnym momencie było słychać niepojąco dziwne dźwięki zniekształcone przez kilkukrotne odbijanie przez ściany...

 

Ponura, zimna noc z widokiem na zachmurzone niebo. Służby medyczne uwijały się w ukropie. O chwilę za późno. Tamtejszej nocy syn po raz pierwszy doznał szarej i ponurej rzeczywistości.

Rodzina żyła na skraju załamania. Rdzeń, a zarazem głowa rodziny znikło. Jeden z synów starał się funkcjonować jak zawsze, lecz ten drugi zamknął się w sobie nie dopuszczając nikogo prócz samego siebie. Z nikim nie rozmawiał, a na lekcjach po namowie odpowiadał cicho i krótko na zadawane mu pytania. W otoczeniu chłopaka dało się wyczuć atmosferę smutku a zarazem samotności, jakby wszyscy dookoła rozmawiali w innym języku.

Matka synów z dnia na dzień coraz bardziej pogrążała się w nałogu alkoholowym. Niepotrafiąca sobie poradzić kobieta szukała pomocy w kieliszku i telewizorze. Synowie poszli całkiem innymi drogami, jeden zamknął się w sobie na dobre, drugi natomiast starał się swoje smutki utopić u znajomych. Od tamtej pory rodzinę łączyło tylko słowo "rodzina". Każdy z nich samotny, nieszczęśliwy. Każdy dzień był taki sam... Monotonny, szary i pozbawiony jakiegokolwiek sensu. W międzyczasie zapasy pieniędzy wyszczuplały rodzina była podparta do ściany z nożem przy karku. Nie było wyboru... Matka będąca uzależniona od alkoholu musiała podjąć się pracy.

Klątwa rzuciła swoje wszystkie sidła...

 

Marne pieniądze zarobione przez matkę oraz otrzymywane z renty po ojcu ledwo starczały na ubiór i wyżywienie. Na domiar wszystkiego nałóg się nasilał i z dnia na dzień kobieta piła coraz więcej. Od dnia śmierci męża dziennie obwiniała swojego starszego syna o to, iż to on zabił własnego ojca...  Nastał moment, w którym nie starczało nawet na jedzenie. Był tylko alkohol i dookoła bród. Na domiar wszystkiego w życiu synów pojawiła się nowa osoba. Osoba niepracująca i nieszanująca drugiego człowieka, który ocenia drugą osobę tylko po tym, ile potrafi wypić. Niedługo potem osoba wprowadziła się w szeregi rodziny stając się konkubentem. Mieszkanie było zaniedbane, tylko jeden kont mieszkania był czysty. Kont w którym przesiadywał syn, syn który dotychczas siedział zamknięty w sobie nie wytrzymał. Dzienne awantury do późnej w nocy, oraz pobicia...

Pewnej nocy spakował swoje wszystkie rzeczy i uciekł zostawiając na stole kartkę "Będę Ciebie zawsze najbliżej, lecz nieosiągalny dla konkubenta". Od tamtej nocy młodszy syn był sam przeciwko dwójce. Piękne, duże mieszkanie zostało przeobrażone w melinę, do której zlatywały się osoby bezdomne. W tym samym czasie matka popadała w coraz większe długi. Nie było ubrań, jedzenia, prądu... Lecz miłość młodszego syna do matki była tak wielka, iż nawet na moment nie myślał o ucieczce. Ze wszystkich sił starał się pomóc matce. Matka po śmierci ojca znienawidziła swoje pociechy i nigdy na nich nie zważała. Tak samo było w tedy. Na wszystkie sposoby wykorzystywała swojego syna na swoje potrzeby zaspokojenia potrzeb alkoholowych. Syn będąc pod przykrywką miłości robił wszystko wierząc iż w jakiś sposób zdoła pomóc matce z problemami...

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
karina20
Użytkownik - karina20

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2013-04-08 12:42:37