Cisza nocna

Autor: Uriel
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

-        No, a na co miałam czekać? Widzę, że się całujecie, to co tu robić? Stać i czekać na  rozwój sytuacji czy co? Zastanów się sam co byś zrobił – była wielce oburzona.

-        Chciałem Ci powiedzieć ostatnio, ale nie dałaś mi dojść za bardzo do słowa i się ostro pokłóciliśmy i wyszedłem.

Nie była spokojna, ale była uspokojona. Wiedziała, że to prawda, choćby nie wiadomo jak niedorzecznie brzmiała.

-        Rozumiem, mimo wszystko rozumiem.

-        Ale to nie koniec Perełko. Dobry miesiąc temu zadzwoniłem do jej matki. Ona, nie wiedzieć dlaczego, bardzo się ucieszyła. Dowiedziałem się, że przez wiele lat udawała, że nadal jesteśmy razem, że mamy wziąć ślub. Jakoś nikogo nie dziwiło, że zawsze na rodzinnych imprezach pojawiała się sama. No i wtedy jej matka zauważyła, że Ala jest chora psychicznie. Została umieszczona w zakładzie psychiatrycznym, ale zawsze jakoś stamtąd uciekała. Ostatni raz właśnie 7 miesięcy temu i nikt nie mógł jej znaleźć. Co jest dla mnie dziwne, ale nie mogli jej znaleźć, dopiero dzięki mnie. I to cała historia.

-        A ja już myślałam, że zostanę samotną matką – zakryła twarz dłoniami i się rzewnie rozpłakała.

Kamil sądził, że się przesłyszał.

-        Ale że co? Co Ty powiedziałaś? - był oniemiały

-        Nie tak chciałam Ci powiedzieć, chciałam Ci powiedzieć ostatnio, bo wtedy się dowiedziałam. Kochanie, jestem w ciąży – powiedziała to bardzo niepewnie.

-        Ale jak? Kiedy? Przecież to niemożliwe – miał wielki znak zapytania zamiast twarzy.

-        Chyba nie muszę Ci tłumaczyć jak się robi dzieci? - uśmiechnęła się.

-        Jezu, Merci, strasznie się cieszę, nawet nie masz pojęcia jak bardzo – zaczął ją całować, przytulać, głaskać po twarzy, nie wiedział co ma ze sobą zrobić.

-        Ale ja myślałam, że Ty nie chcesz, że będziesz chciał, żebym usunęła. Przecież mówiłeś, że nie, że po co dzieci, że masz mnie, że wystarczę – spojrzała na niego tymi swoimi pięknymi, wielkimi czekoladowymi oczętami.

-        Ależ oczywiście, że chcę. Jesteś miłością mojego życia, poczekaj chwilkę – wstał z łóżka i zniknął na moment.

Aż sama nie wierzyła w to, co powiedział. Szybko wrócił i powiedział dalej:

-        Miałem to zrobić wtedy, właśnie wtedy, ale tego dnia wiele rzeczy nam nie wyszło. Merci, kocham Cię nad życie – uklęknął i wyciągnął przez siebie rękę, a na dłoni było maleńkie, otwarte pudełeczko.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Uriel
Użytkownik - Uriel

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2023-02-21 19:27:27