Cisza

Autor: ilmina
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

            - Pani Emilio, chyba Bóg kierował moimi krokami, że znalazłam się w Pani domu. Dziękuję za te słowa, chyba nigdy nie zapomnę o tym spotkaniu. Dopiłam ostatni łyk herbaty i dokończyłam szarlotkę. – Muszę już iść.

            - Tak, dziecko, idź – on na Ciebie czeka.

            Wybiegłam z domu tej wspaniałej starszej osoby. Czułam na sobie promienie słońca, ale im dalej odchodziłam, tym promienie stawały się słabsze. Powróciłam na szlak – musiałam teraz zejść do doliny, do samochodu. Zaczęła mnie otaczać gęsta mgła – rozglądałam się, ale nigdzie nie mogłam dostrzec parkingu. Mgła gęstniała, a ja z coraz głośniej bijącym sercem biegłam przed siebie. Co się dzieje? Gdzie ja jestem? Poczułam na sobie światło, jakby reflektor samochodu nadjeżdżającego z przeciwka. Zmrużyłam oczy i wtedy ktoś chwycił mnie za rękę.

            - Agatko… Jesteś…

            Otworzyłam oczy, zobaczyłam przed sobą białą ścianę, obok stał Mikołaj i patrzył na mnie ze łzami w oczach – co on tu robi? Przecież poszłam w góry sama… Poczułam pod głową miękką poduszkę – leżę w łóżku?

            - Co się stało? Co ja tu robię?

            - Agatko, miałaś wypadek, jesteś w szpitalu.

            - Wypadek, w górach?

            - W górach? Nie kochanie, nie byliśmy w górach, pokłóciliśmy się rano, Ty wybiegłaś z domu, wsiadłaś do samochodu i gdzieś pojechałaś – była gęsta mgła, ktoś jadący znad przeciwka wpadł w poślizg i zderzył się z Tobą.

            - Ale ja byłam w górach…

            - Skarbie, pojedziemy w góry, gdy tylko dojdziesz do siebie. Teraz musisz odpocząć…

            Po policzkach Mikołaja płynęły coraz gęstsze łzy, mówił z trudem i wyraźnie ściśniętym gardłem.

            - Daczo płaczesz?

            - Agatko, byłem przerażony, bałem się, że Cię stracę, ale już jesteś, wróciłaś.

            W głowie zaszumiały mi słowa staruszki: „Ty dziecko jeszcze musisz wrócić, będziesz szczęśliwa”.

            - Mikołaj! Przepraszam Cię za wszystko…

            Teraz i po moich policzkach zaczęły płynąć łzy.

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
ilmina
Użytkownik - ilmina

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2024-04-29 21:04:06