Daleko do nieba. Rozdział 3.

Autor: Kasiula94
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

sp;  *
-Wchodźcie - rozkazali im otwierając drzwi do jej domu, które teraz nie były już zabarykadowane, a wokół domu zniknął biały dym, który jak przypuszczała sami wytworzyli. Zanim wpuścili ich do domu nakazali ubrać rzeczy podobne do tych, które sami mieli na sobie. Cały ten kombinezon, który musiała ubrać był szorstki, a kiedy weszli do domu nie odczuwała już żadnego zimna, chociaż wiedziała, że panuję w nim chłód.
Nie ujrzała rodziców.
W kuchni panowała cisza.
-No dalej …wchodzić - ponaglał ich jeden z mężczyzn.
Przekroczyli próg domu, a drzwi zostały zamknięte.
-Siadajcie - kolejny rozkaz.
Zaczynało ją to naprawdę denerwować. Ale usiadła. Zsunęła z twarzy białą maskę nie dbając o to co powiedzą. O dziwo nic nie powiedzieli, jednak po chwili zobaczyła jak jeden z funkcjonariuszy daje jej znak by nałożyła maskę ponownie. Zrobiła to więc, aby uszanować fakt, że zamiast na nią krzyczeć przekazał jej to dyskretnie.
Siedzieli przez chwilę w oczekiwaniu na jakieś informacje, na pojawienie się rodziców Amy.
Dwóch funkcjonariuszy stało przy drzwiach wyjściowych. Dwaj pozostali otoczyli stół przy którym Amy i Kuba siedzieli. Spojrzała na tę czwórkę. Każdy z nich był prawie taki sam. Może gdyby nie to, że byli ubrani tak samo i mieli zasłonięte praktycznie całe twarze umiałaby ich jakoś scharakteryzować. Tylko ten Wielki wyróżniał się spośród nich.
Jednak nagle sytuacja zupełnie się zmieniła. Z sypialni rodziców dobiegał płacz jej matki.
Porwała się z krzesła. Już chciała podejść do drzwi, ale zatrzymali ją. Złapali tymi swoimi silnymi rękoma i nie dali możliwości, aby tam poszła.
-Puść mnie! - krzyczała. - Co zrobiliście mojej mamie?! Ona cierpi przez was - krzyczała próbując wyrwać się z uścisku obu mężczyzn.
-Wtedy poczuła jeszcze jedną parę rąk, która łapie ją od tyłu.
-Uspokój się Amy - usłyszała spokojny głos Kuby.
Przyciągnął ją do siebie i chociaż wciąż się szarpała pokonał jej zdenerwowanie biorąc ją w swoje ramiona.
-Wszystko będzie dobrze.
Przytuliła się do niego i spoglądała w oczy tamtych mężczyzn. Nie umiała nawet nazwać tych uczuć jakie w nich widziała. Może była to satysfakcja, może zobojętnienie.
-Usiądź - powiedział i nakierował ją tak by usiadła na krześle.
Ale zrobiła to tylko na moment, bo zaraz potem drzwi do sypialni jej rodziców się otworzyły. Wstała i znów ruszyła w tamtą stronę, ale ponownie ktoś ją zatrzymał. Tym razem była to silna ręka Wielkiego.
-Stój, chyba, że chcesz zaszkodzić swoim bliskim - powiedział nieco łagodniej niż przedtem. Może ze względu na to, że teraz słyszeli go jej rodzice.
Kuba przyciągnął ją do siebie. Teraz wolał ją sam powstrzymywać przed niestosownymi ruchami jakie była skora wykonywać.
Widziała swoich rodziców i widziała też swojego brata na rękach jej ojca. Stali w pewnej odległości od progu, ale nie weszli. Na ich twarzach dostrzegała ból i wielki strach. Teraz widziała też, że nie tylko jej mama płaczę, ale również na twarzy jej ojca i brata pojawiły się łzy spływające wzdłuż policzków.
Przeniosła wzrok na osobę, która otworzyła drzwi i które od razu zamknęła. Już nie widziała rodziców.
Mężczyzna, który wyszedł z ich sypialni był ubrany tak samo jak tamta czwórka. Widziała tylko jego oczy i mniej więcej mogła określić sylwetkę. A szczególnie wystający brzuch. Próbowała wyobrazić go sobie jako zwykłego człowieka. Jego twarz była niemal czerwona i jak się domyślała było to spowodowane tym, że nadużywał alkoholu. Przeszło jej to przez myśl, ale szybko odsunęła wszelkie myśli dotyczącego jego osoby, bardziej interesowało ją o co w tym wszystkim chodzi.
-Nie zdajesz sobie sprawy jaki błąd popełniłaś u

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Kasiula94
Użytkownik - Kasiula94

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2013-03-17 13:05:16