Hala Numer Pięć

Autor: go24
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

            Maks okazał się być artystą, który przygotowywał aktualnie wystawę przedstawiającą zdjęcia z tak zwanych nawiedzonych miejsc, głównie fabryk. Zdjęcia robił nocami, żeby dodać im charakteru grozy. Często używał sztucznego oświetlenia do wzmacniania efektu, jednak starał się to ograniczać maksymalnie. Zawsze na początku udawał się na sesję bez swoich wielkich reflektorów, dopiero jeżeli uznał to za konieczne zwoził je. Dziś nie miał ze sobą oświetlenia dopiero jutro, jeżeli zajdzie taka potrzeba przyjedzie tu drugi raz. Ta fabryka jest ostatnim miejscem na jego liście. Początkowo miał ją pominąć, zebrał już odpowiednią ilość dobrych zdjęć, żeby zrobić taką wystawę, jaką planował, ale nie zdecydował się na pominięcie tej wyprawy ze względu na legendę tego miejsca.

            Rozeszli się, fotograf musiał zrobić jeszcze sporo zdjęć zanim wstanie słońce. Piter i Krzysiek chcieli trochę pobiegać po halach. Umówili się jedynie, że nie będą sobie wchodzić w drogę.

- Mówiłem wam, że historia jest prawdziwa – Krzysiek znowu zaczynał zgrywać twardziela.

- Daj już spokój! Sam o mało nie posrałeś się jak Maks opowiadał! – Maćkowi puściły nerwy. Chyba pierwszy raz w życiu przeszedł do ofensywy zamiast się bronić. Czuł się z tym naprawdę dobrze. Krzysiek nic nie odpowiedział i nie musiał, jego twarz mówiła wszystko.

            Piter pchnął drzwi hali z numerem pięć, ustąpiły ciężko szurając po podłodze. Cała grupka wśliznęła się do środka. Krzysiek zachowywał się jakby rozmowa sprzed chwili z Maćkiem nigdy nie miała miejsca. Nie lubił, kiedy mu się cokolwiek wytykało, starał się później wszystko tuszować obojętnością. Hala była pusta nie licząc zalegającego gdzie niegdzie gruzu i desek. W podłodze było kilka całkiem sporych dziur po maszynach, wyrwanych zapewne przez złodziei.

Piter zdążył zniknąć już z widoku zanurzając się ciemnościach na końcu hali, Krzysiek pobiegł za nim.

- Uważajcie na siebie! Tu wszędzie jest pełno dziur! – Wiki wołała za nimi, a jej głos odbijał się echem od ścian długiej hali.

- Daj spokój i tak mają w dupie twoje ostrzeżenia. – Maciek szedł za koleżanką, od początku nie podobała mu się ta cała wyprawa. Po tej opowieści potwierdzonej przez Maksa miał naprawdę dość, do tego czuł się jakoś dziwnie, nieswojo, wszystko wokoło go wkurzało. Odpalił latarkę, wyrównał krok z koleżanką i szedł wolno obok niej. Co chwilę na ścianach migały światła latarek chłopaków.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
go24
Użytkownik - go24

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2014-12-14 08:32:23