Historie niesamowicie zwyczajne cz. 1

Autor: Sagittarius
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

ę za niebieską firanką, a ponadto akurat nikt w domu mnie nie wołał ani nie chciał niczego ode mnie. Zrobiłem tak, gdyż szczerze powiedziawszy, nie wiem jak zareagowałbym na sytuację, gdyby nagle spojrzał w moje okno i przyglądał się tak przez kilkanaście minut. Trudno jest się z tym pogodzić, ale muszę przyznać, że byłem nieco strachliwy a mówiąc ściślej a raczej pisząc ściślej byłem 'przezornie bojaźliwy' lub 'nad wyraz rozważny'. W zamierzchłych już czasach, kiedy byłem małym chłopcem, zgrywałem się na chojraka oglądając straszne filmy poprzez palce i to wszystko mimo lojalnych ostrzeżeń rodziców, którym nie dawałem wiary ni posłuchu. No i jak się okazywało, to oni mieli rację, gdyż w nocy w moim pokoju straszne filmy miały swoje ciągi dalsze a ja pokonywałem wtedy na wpół przytomny i lepki od potu pod piżamką długi ciemny przedpokój dzielący mnie od pokoju gdzie spali rodzice wraz z siostrą i tam prosiłem o azyl nocny dla syna marnotrawnego. Niestety, moje usiłowania wpakowania się do ich łóżka nie znajdowały zrozumienia i chcąc nie chcąc musiałem przebyć drogę powrotną do mojego małego pokoiku gdzie po łóżkiem czaiły się monstra a w szafie czekał na mnie seryjny morderca z zakrwawionym nożem. Z czasem zacząłem sobie uświadamiać, że to wszystko tylko fikcja i blaga skierowana na wywołanie emocji u oglądającego, bo podobno ludzie 'lubią się bać' a ja byłem nadwrażliwy a jednocześnie ciekawy tego wszystkiego, czego nie mogłem zobaczyć w realnym świecie. Zanim jednak udało mi się na tyle wydorośleć, aby nabrać dystansu do tego, co widzę, pamiętam pewną historię z czasów, gdy uczęszczałem do lokalnej podstawówki. Po odbytej przez moją klasę majówce na polanie leśnej w pobliżu szkoły, szliśmy całą niemal klasą wraz z wychowawcą, gdy zaczepił nas jakiś budzący zaufanie jegomość z dzieckiem, który to podawał się za fotografa. Człowiek ten zaproponował nam wykonanie zdjęcia klasowego, którego odbitki miały wkrótce trafić do szkoły jako pamiątka dla każdego z nas, i jak pamiętam nikt już tego zdjęcia na oczy nie zobaczył. Może zabrzmi to teraz nieco śmiesznie, ale sytuacja ta skojarzyła mi się z fabułą pewnego filmu, gdzie jakiś facet zrobił zdjęcie pewnej grupie osób, które to po pewnym czasie zaczęły znikać w tajemniczych okolicznościach. I tak mając w pamięci cały ten film, przyglądałem się bacznie kolegom i koleżankom z klasy a jeśli ktoś z nich nie pojawił się na lekcjach, w mojej głowie rodziła się podejrzliwość i strach, że oto właśnie ponury żniwiarz rozpoczął swój czarny serial. Na szczęście po pewnym czasie dowiadywałem się, iż powodem nieobecności nie był wcale fotograf-morderca, ale zwykłe i dość pospolite choroby- angina lub grypa. Bojaźliwość, która w pierwszych kilkunastu latach mojego życia miała charakter pewnej manii prześladowczej, z biegiem czasu stała się właśnie 'przezornością i rozwagą', która pozwała unikać mi kłopotów i po dziś dzień jest integralną częścią mojej osobowości. Jednakże, fakt jest faktem, że gdyby osobnik zza okna miał nagle spojrzeć w moje okno, Freddy Kruger mógłby się schować i to wraz z całą ulicą Wiązów. Bezpieczny ulokowany więc za barykadą firanki i szczelnie odizolowany na wszelki wypadek od mętnego spojrzenia tajemniczego osobnika, przyglądałem mu się z rosnącym zaciekawieniem, zakładając dodatkowo do tego celu okulary, gdyż wzrok mój nigdy nie był przenikliwy i należało go już wspierać odpowiednimi szkłami. Tajemniczy facet tkwił naprzeciwko mojego 6- piętrowego bloku i póki co nic nie robił sobie z zapadających już ciemności, tym bardziej, że był jedyną osobą, która znajdowała się przed blokiem, ponieważ właściciele psów zdążyli już wypełnić swój wieczorny rytuał a pod blokiem na ławkach nie przesiadywali żadni lokalni przedstawiciele współczesnej młodzieży, gdyż sobota wieczór była najlepszym czasem na szaleństwa w dyskotece lub na prywatce. Czekałem cierpliwie, aż w końcu znudzi mu się to zamglone wpatrywanie się w okna nieznanych sobie, jak sądziłem, ludzi i w końcu odejdzie a c

Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Sagittarius
Użytkownik - Sagittarius

O sobie samym:
Ostatnio widziany: