I came for you

Autor: gustawek
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Zielono-błękitne oczy zaiskrzyły. Uśmiechnął się wyzywająco. Słowo które uformowało się w jego umyśle, przywoływało nieczyste obrazy, ale złapał je - słowo klucz.

-         Rytm. O to chodziło? Musimy znaleźć moment, gdy będziemy mogli poruszać się...

-         Dokładnie i wtedy zrozumiecie słowa, nie słowa raczej sugestie tego, co chcecie sobie przekazać. Tylko, że to teoria, a w naszych światach to niemożliwe. Praktycznie.

-         Dlaczego? Ponownie zapytał tonem dziecka.

-         Już Tobie tłumaczyłem. Opozycje, nie macie prawa się uzupełnić, to nie leży w waszej strukturze. Anioły i Demony, Niebo i Piekło, złap wreszcie biegunowość naszych światów. Żyjesz innym rytmem, nie jesteście w stanie połączyć ich. Przykro mi.

Zmarszczył brwi. Teraz w jego ślepiach odbiło się piekło. Zacisnął szczęki, a ręce przybrały kształt szponów. W ciemności zabłysnęły kły. Pragnienie zniszczenia obudziło w nim potęgę. Teraz może dręczyć, gdyż sam jest udręczony. Będzie szeptał i prowokował, aż wypełni całe piekło potępionymi. Rozpostarł skrzydła.

   Prastary wyczuł złość pulsującą pod cielesną powłoką. Zawahał się. „Powiedzieć, czy przemilczeć, nie powinien próbować - ale kim by był gdyby nie kusił?".

-         Jest jedna możliwość!!!

Zamarł w bezruchu, nadal rozłoszczony, ale spokojniejszy. Szansa wzbudziła ponownie pragnienie jej. Odwrócił się, przewiercając wzrokiem prastarego.

-         Jaka?!!!

-         Jest takie jedno miejsce, w centrum, jeżeli skierujesz się tam będziesz miał szansę. Noś w myślach sugestie o rytmie, a dotrzesz tam. Ja tylko mogę Tobie życzyć powodzenia. Pamiętaj zjaw się tam 9 minut i 25 sekund przed wschodem słońca, tyle czasu będziesz miał.

-         Pojawię się! „Myślę że piekło się dziś nie zapełni, potępieńcy poczekają". Wzleciał i skierował swą sugestie w głąb miasta.

 

***

„Oddałabym wszystko żeby mnie dotknął. Byłabym wtedy bliżej nieba, niż jestem teraz". Pojedyncza myśl obudziła się w spokojnym umyśle Anioła. Błyszcząca, wraz ze czworgiem krewniaków leciała nad taflą morza.

   Świt - nie należał ani do dnia, ani do nocy. Trwał kilkanaście minut, zależny od pory roku. Czas w którym rozgrywała się walka, gdy Anioły i Demony walczyły o ludzkie dusze.

-         Oddałabyś wszystko żeby Ciebie dotknął. Kto? - Szepnęła kuzynka unosząca się obok.

-         Nikt, nie ważne. Nie podglądaj więcej moich myśli, to nie przystoi!

-         Nie robiłam tego, sama mi je podsunęłaś.

-         Nie możliwe, przecież, zresztą, może i to zrobiłam. Najwidoczniej poszukuje rady.

Błyszcząca posmutniała. Poruszyła mocniej skrzydłami i przyspieszyła pozostawiając resztę za sobą. Tak bardzo pragnęła ujrzeć go ponownie. To nie przystoi Aniołowi. „My kalkulujemy, liczymy szanse, nie potrzebujemy, a z pewnością nie pragniemy. Więc czemu się tak czuje?".

-         Pociągający jest ten Twój demon. Kuzynka zrównała się w locie i uśmiechnęła serdecznie.

-         Wiem i dlatego jestem strapiona, bo nie dane mi będzie poznać co on czuje i myśli. Jesteśmy z różnych światów, nie potrafimy znaleźć porozumienia. Ktoś poplątał nam języki.

Kuzynka spoglądała na Błyszczącą i zastanawiała się czy powiedzieć, nie powinna, jednak kim by była, gdyba nie wspierała i szeptała słów pociechy?

-         Wsłuchaj się w ciszę. W ciszy uwierzysz! Poruszyła mocniej skrzydłami i przyspieszyła, pozostawiając za sobą naglącą obrazami sugestię.

Błyszcząca odebrała myśl, odczytała sugestię. Zatrzymała się unosząc nad taflą wody. Wsłuchała się w ciszę i zaczęła szukać słów. Nagle czyjaś potężna, pragnąca wola przyciągnęła jej zainteresowanie. Poznała ją i zrozumiała. Uwierzyła w ciszy.

 

***

Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
gustawek
Użytkownik - gustawek

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2010-10-12 17:09:45