Idiotka.

Autor: jacek bohdan
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

tając z drukarki i maszyny do foliowania. Co roku stemplował też odpowiednie rubryki, co miało świadczyć o ważności legitymacji w kolejnym roku, własnoręcznie wykonana pieczątkom. Należy jednak stwierdzić, co przyznał również prokurator, że wygląd zrobionej przez zatrzymanego legitymacji bardzo daleko odbiegał od oryginału, a nawet był do niego zupełnie niepodobny. Zatrzymany  przyznał się do zarzucanego czynu i chociaż prokurator sporządził wniosek do sadu o zastosowanie wobec podejrzanego aresztu, to jednak sąd nie znalazł ku temu odpowiedniego powodu. Jeszcze tylko raz policjanci próbowali nakłonić Jana C. do uwiarygodnienia swojej opowieści przez okazanie pozostałych kamieni. - Będzie panu lżej, panie Janie kochany- przekonywali. - Nie bądźcie panowie śmieszni – odpowiedział grzecznie zatrzymany i udał się do domu. W jakiś czas później Jan C. otrzymał wezwanie do prokuratury. Udał się tam ze swoim świetnym adwokatem. Prokurator przedstawił oskarżonemu akta sprawy przed ich skierowaniem do sądu. Z akt sprawy Jan C. dowiedział się, że za całą sprawą stała jego żona Ewa donosząc na własnego męża policji. Wkrótce odbyła się sprawa sądowa i sąd z powodu małej szkodliwości społecznej czynu sprawę umorzył.  Jan C. przeprowadził rozmowę z żoną. - Słuchaj, wiem, że to ty na mnie doniosłaś, zachowałaś się jak ostatnia zdzira, ale ci wybaczam bo cię kocham - powiedział. W odpowiedzi usłyszał to czego Ewa C. dowiedziała się od policji. - Jak ja mogłam tyle lat żyć z prostakiem bez żadnej szkoły, jesteś dla mnie pośmiewiskiem, jak mogłam wyjść za człowieka z gminu – krzyczała nie tylko mężowi w twarz, ale nieco później, również prosto w oczy swoich bardzo licznych przyjaciółek. Jan C. jak stał tak wyszedł ze swojego przecież mieszkanie i nigdy już do niego nie wrócił. Wkrótce  z wniosku pani Ewy odbył się sprawa rozwodowa i już na pierwszej rozprawie sąd zarządził rozwód. Ewa C. wytoczyła następnie swojemu byłemu mężowi sprawę o podział majątku. Mieszkanie jest męża, ale mamy luksusowy jacht i dom myśliwski w lesie, napisała w pozwie Ewa C. Na rozprawie, świetny ale bardzo drogi adwokat męża, przedstawił zaświadczenie, że trzy miesiące temu, na jachcie którym płynął jej mąż wybuchła butla gazowa i spłonął on doszczętnie. Jana C. wyłowiła z wody łódka wędkarska, a zaraz potem przejęła go na pokład motorówka policji wodnej. Tutaj jest cała dokumentacja zdarzenia, powiedział i położył na stole sędziowski plik dokumentów. Tylko przez zwykłe, ludzkie przeoczenie Jan C. zapomniał o opłaceniu ubezpieczenia wypadkowego, dodał mecenas.. - Ale jest jeszcze dom – darła się w sądzie Ewa C. Na to adwokat z kamienną twarzą położył przed sędziom notatki z policji i straży pożarnej, że w dniu takim a takim wybuchł prawdopodobnie od zwarcia instalacji elektrycznej pożar, po którym wspaniały dom myśliwski zamienił się w stertę zgliszczy.  - On to spalił – wrzeszczała przed sądem Ewa C. mając widocznie na myśli swojego byłego męża. -Bardzo wątpię – powiedział adwokat i położył na stole sędziowskim dokument stwierdzający, że w dniu pożaru Jan C. towarzyszył swojemu Jaguarowi w wymianie oleju, w autoryzowanym serwisie, setki kilometrów od uroczego domku w lesie. Syn małżonków C., Piotr kupił sobie na raty, aczkolwiek jak głosi plotka za pieniądze tatusia mieszkanie, i zamieszkał tam ze swoją dopiero co poślubioną żoną. Kolorowe gazety doniosły ostatnio, że śliczna, młoda aktorka grająca już nie tylko w serialach, poślubiła przystojnego i bogatego chociaż już starszego pana. Chodzi właśnie o Jana C. Idiotka Ewa J., dawniej Ewa C. mieszka obecnie w wynajętej, obskurnej kawalerce gdzieś na Ursynowie. Głupota towarzyszy ludzkości od samego jej początku. Małostkowość zaś, jest tym jej elementem, który potrafi zniszczyć życie nie tylko śmieciarza, doktora habilitowanego czy prostego magistra, ale również ministerialnej urzędniczki. I to byłoby na tyle.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
jacek bohdan
Użytkownik - jacek bohdan

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2009-11-26 21:55:40