KOBIETA W LUSTRZE epizod 4

Autor: JOANNA54
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

 - Mamuś , to jest moja Agnieszka.

 Stoją uśmiechnięci trzymając się za ręce. Tyle już o niej słyszałam, a teraz widzę drobną dziewczynę patrzącą na mnie czarnymi, lekko spłoszonymi oczyma.

 Napięcie jednak szybko mija, przyjemna pogawędka, ale  czas wracać. Mat przejmuje stery.

 - Zrobimy tak, zawołam taksówkę, pomożemy ci z zakupami i pójdziemy na Fredry. Może się prześpisz, odsapniesz. Przyjdziemy wieczorem. Poradzisz sobie? Acha! W szufladzie pod telewizorem jest twoja poczta - dodaje zamykając drzwi.

 Oj! Pozmieniało się. Kiedy on dorósł, nie zauważyłam tego wciąż myśląc o nim jak o małym bezradnym chłopcu.

 Nareszcie wykąpana, w miękkich kapciach, w fotelu, pilot pod ręką. Bosko!

 No tak, jeszcze przejrzę pocztę. Bank Pocztowy, PKO, promocje, ubezpieczenia.

 Makulatura.

A to co? Nieruchomieję , to pismo, znam je aż nadto dobrze. Skąd, dlaczego? Mętlik w głowie, nie mogę zebrać myśli. Koperta parzy mnie w dłonie. Odrzucam ją. Nie, nie chcę tego czytać.

 To tylko kawałek papieru, czego się boję?

A jednak niepokój nosi mnie po mieszkaniu. Już nie tamtych mebli,  nie ma tamtych okien,  przez które wypatrywałam jego powrotów.  Jakieś drobne ślady jego obecności, które wpisały się we wnętrze, których nie dostrzegałam, teraz  przywołują wspomnienia.  Łypią na mnie ślepymi otworami gniazdek  w ścianach.  Żyrandol też razem wybieraliśmy.  Stałam na drabinie instruowana  jak połączyć kabelki w kostce, a on niby to asekurując  mnie,  przesuwał dłoń po nodze ku górze...tego wieczoru  żyrandol nie  zawisł pod sufitem.

 Nie wszystko było złe, nie wszystko wyparowało z pamięci. Przyćmił je obraz krzywego zwierciadła  pijanych poszukiwań przyczyn.  Dlaczego więc tak mną wstrząsnął widok tego listu? 

 Nie, nie,  uspokój się Joaśka. Nie daj się zwariować. Historia przebrzmiała, emocje ostygły, przeczytaj. Dowiesz się i spokój!

 Koperta jak koperta, biała ze znaczkiem.  Staranne pismo, skośnie  ułożone litery, zamiast nadawcy tylko inicjały. Jaki pewien, że domyślę się od kogo. 

 Waży nie za wiele, może jedna kartka, ale on ma drobne pismo, wiele słów można zmieścić .

Gdzie ten nożyk...rozkładam kartkę, a tam jedno maleńkie słowo - przepraszam.

 - No! Podrzyj, podepcz, spal!

 A jednak mnie znalazła. Zawsze pojawia się, gdy myśli kłębią się nade mną nieuporządkowane. Zawsze kiedy przeradzają się w pytania.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
JOANNA54
Użytkownik - JOANNA54

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2010-06-15 19:21:36